Dostałam w twarz od chłopaka. Usłyszałam, że "sama się prosiłam"

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka doświadczyła przemocy w związku. Znalazłam chłopaka, z którym spędziłam cztery lata życia. Jego ojciec - na wyższym stanowisku w banku, mama - w firmie farmaceutycznej. Cieszyłam się, że trafiłam na kogoś, kto pochodzi z dobrego domu. Często wyjeżdżaliśmy, nie nudziłam się z nim. Któregoś razu siedzieliśmy w kuchni i piliśmy wino, żartowaliśmy. Lampka, może dwie. Była zima, a dla mnie to znak, że mogę jeść swoje ulubione owoce liczi kilogramami. Rzucałam w niego z uśmiechem na twarzy pestkami. Nagle wstał i uderzył mnie w twarz. Usłyszałam wtedy, że sama się prosiłam.

Najbliżej była toaleta, zamknęłam się w niej i zadzwoniłam do mamy. Przyjechała po mnie i to był ostatni dzień, kiedy widziałam Janka. Raz jeszcze spotkaliśmy się tylko z tego powodu, że zapomniałam o swoich brudnych ubraniach z kosza na pranie. Piszę to głównie dlatego, że przez dwa lata siedział mi w głowie jego głos i wspomniane „proszenie się o zbicie na kwaśne jabłko".

Nie dajmy się zwariować i zastraszać innym ludziom, bo przez takie sytuacje tracimy poczucie własnej wartości. Stajemy się ofiarami opinii innych, negatywnie wpływających na nas osób. Głowa do góry, mój świat nie skończył się na nim. Głęboko wierzę w to, że będzie coraz lepiej, i jak mawiał mój dziadek, po każdej smutnej i dołującej sytuacji wydarzyć się musi coś dobrego. Tego się trzymam.

Patrycja Młynarczyk: Dziękuje bardzo za podzielenie się tym doświadczeniem, myślę, że Pani historia jest dla wielu przestrogą. Czasem wydaje się nam, że kogoś znamy, spotykamy się z tą osobą jakiś czas, kiedy nagle zmienia się nie do poznania. Związek powinien być źródłem szczęścia i miłości. Odnalezienie swojej drugiej połówki, wejście w związek to najzupełniej naturalne i zrozumiałe marzenie wielu ludzi. Niestety, nie każdy związek jest tym szczęśliwym.

Nie ma jednej definicji toksycznego związku

Warto dokładnie obserwować swojego partnera. Może okazać się, że osoba, z którą się spotykamy, traci panowanie nad sobą i przekracza często nasze granice. Linia jest bardzo cienka. Jeśli te zachowania często się powtarzają, warto porozmawiać o tym z partnerem i zaproponować pracę nad sobą, pracę nad związkiem, często terapię.

Może partner sam był wychowany w takiej rodzinie, kiedy te właśnie zachowania były normą, dlatego też nieświadomie powiela te schematy. Zgłoszenie się do psychologa czy terapeuty niekiedy pomaga zrozumieć problem i zacząć pracę nad sobą. Jeśli natomiast nie mamy nadziei, że partner się zmieni, warto po prostu zakończyć związek, tak jak Pani to uczyniła.

Nie ma jednej definicji toksycznego związku. Oczywistością jest, że wszelkie naruszenia naszej fizyczności, uderzenie czy niewłaściwy dotyk kwalifikują relację jako zaburzoną. Zdrowy związek opiera się na wzajemnym szacunku i zaufaniu.

Partnerzy powinni być dla siebie wsparciem i odnosić się do siebie z miłością. Toksyczny związek może wiązać się z przemocą fizyczną. Gdy partner wykorzystuje swoją przewagę fizyczną i używa przemocy, to najlepszy sygnał, że pora jest zakończyć relację. Warto to zrobić dla swojego własnego bezpieczeństwa.

Złość i strach w takiej sytuacji są naturalne

W pierwszej kolejności musimy nauczyć się wyrażać potrzeby i określać swoje granice. Jeżeli w jakiejś sytuacji czujemy dyskomfort i mamy poczucie niezgody wewnętrznej, nie gódźmy się na to, co się dzieje. Wyrażajmy swój sprzeciw, komunikujmy to partnerowi. Jestem pełna podziwu dla Pani, że miała Pani w sobie tyle odwagi, aby od razu po incydencie poprosić o pomoc i zadzwonić do mamy, która Panią odebrała i odseparowała się Pani od przemocowego partnera. Bardzo dobrze Pani zrobiła.

Domyślam się, jak trudne mogło to być dla Pani wyzwanie i jak przykre emocje mogły wtedy Pani towarzyszyć. Złość, strach czy rozczarowanie byłyby w takiej sytuacji zupełnie naturalne. Byli państwo razem ze sobą cztery lata, spędziliście wspólnie dużo czasu, myślę, że zaangażowała się też Pani emocjonalnie. Tym bardziej powinna być Pani z siebie dumna, że nie dała się Pani zastraszyć, zadbała Pani o ustalenie swoich granic i swoją własną wartość. Jeśli nie postawiłaby Pani w odpowiednim momencie granicy, to takie zachowanie partnera prędzej czy później mogło mieć na Panią i na wasz związek destrukcyjny wpływ.

Doświadczenie rozstania niesie ze sobą trudne emocje

Nie zawsze można uratować związek, nie zawsze jest sens go ratować. Czasami po prostu trzeba ratować samego siebie. Pisze Pani, że przez dwa lata partner „siedział Pani w głowie". To normalne, że miała Pani takie odczucia, jednak to były wspólnie spędzone cztery lata. Pierwszą reakcją po zakończeniu związku jest zaprzeczenie realności sytuacji. Jest to mechanizm obronny, który powstrzymuje cię od radzenia sobie z bolesnymi uczuciami. Próbujemy udawać, że wszystko jest w porządku, jednak w głębi serca wiemy, że nie jest.

W miarę upływu czasu rzeczywistość staje się ostrzejsza i stopniowo doznajemy bólu, który przeradza się w gniew. Kiedy zaczniemy akceptować to, co się stało, stopniowo będziemy w stanie wyjść z „żałoby" po związku.

Po czasie odzyskuje się poczucie siły i wartości, gdyż zauważa się, że to nie ja byłam winna i to nie ja powinnam się wstydzić. Potrzeba stabilnego, długotrwałego związku. Na ogół chcemy długotrwałej relacji, a nawet partnerstwa na całe życie. Chcemy, aby ktoś pozostał z nami, niezależnie od tego, co dzieje się w życiu. Jednak czasami to niemożliwie.

Jeśli relacja przynosi więcej szkód niż pożytku, to dla obustronnego dobra lepiej w takiej sytuacji się rozstać. Gdy doświadcza się przemocy fizycznej czy psychicznej, tym co może pomóc, jest odkrycie siebie na nowo, docenienie swojego potencjału i swoich zasobów, czyli np. osób, na które w trudnych sytuacjach możemy liczyć. Jest to również porzucenie życia w ciągłym lęku. Doświadczenie rozstania niesie ze sobą trudne emocje, jednak daje również cenną wiedzę na temat siebie i własnych potrzeb, dzięki czemu otrzymuje się szansę na zbudowanie lepszego związku.

Trzeba z szacunkiem dla siebie budować swoją przyszłość

Jeśli się zakończyło niedawno związek i człowiek sam nie potrafi się otrząsnąć po sytuacji, w jakiej uczestniczył, warto znaleźć swoją grupę wsparcia, przyjaciół, rodzinę, kogoś, z kim można wszystko przegadać. Warto też zgłosić się do psychologa, terapeuty, aby wszystko sobie poukładać. Powinno się sobie dać czas, zadbać o siebie, aby w przyszłości to, co negatywne, nie oddziaływało na nas. Aby wyciągnąć z tego wnioski, zaakceptować fakt, że miało to miejsce, i z tą mądrością i szacunkiem dla siebie iść dalej budować swoją przyszłość.

Jak Pani napisała: „Nie dajmy się zwariować i zastraszać innym ludziom, bo przez takie sytuacje tracimy poczucie własnej wartości. Stajemy się ofiarami opinii innych, negatywnie wpływających na nas osób. Głowa do góry, świat nie skończył się na nim". Zgadzam się z Panią. Życie jest za krótkie, aby żyć z toksycznym partnerem, który niszczy nas z dnia na dzień. Przecież nikt nie będzie żył za nas i jeśli my o siebie nie zadbamy, to nikt tego nie zrobi. Życzę Pani wszystkiego dobrego.

 

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

Opracowanie: Beata Żurek 

Patrycja Młynarczyk jest psycholożką, terapeutką TSR, mediatorką. Członkinią stowarzyszenia The British Psychological Society. Pracuje z osobami, które doświadczają trudnych momentów w swoim życiu lub w związku, chcą uporać się z trudnościami życiowymi i chcą wzmocnić poczucie własnej wartości. Prowadzi praktykę psychologiczną gabinecie oraz online na platformie Avigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 3 grudnia 2021 r.

Zdjęcie: pexels.com