„Czerwony mercedes zajechał pod dom”, czyli jak zmienia się dyskurs o miesiączce w Polsce

Badania

Język jest jednym z narzędzi, które zarówno kształtują, jak i odzwierciedlają otaczającą nas rzeczywistość. Patrząc na język stosowany w Internecie w odniesieniu do menstruacji, otrzymujemy zatem obraz postrzegania samej miesiączki. Obraz pełen zawstydzenia, niezrozumienia i zaprzeczenia, który się jednak stopniowo zmienia na lepsze.

Mimo że dyskurs menstruacyjny często zależny jest od stopnia wiedzy, wieku, stosunku emocjonalnego, czy poziomu oswojenia z własną cielesnością, w związku z silnym tabu kulturowym, w Polsce o menstruacji rzadko kiedy mówi się wprost. Dystans w odniesieniu do tematu menstruacji odzwierciedlają eufemizmy, które mają nam pomóc oswoić wstydliwy temat miesiączki. „Karmazynowy przypływ”, „ciocia Jadzia”, „te dni” – to tylko kilka z przykładów metafor, których używamy, aby nie nazywać okresu wprost. Niekiedy język wokół miesiączki nabiera wulgarnego wybrzmienia (np. „cieczka”, „ciota”), co bezpośrednio wskazuje na negatywny stosunek do menstruacji jako pewnego rodzaju odmienności, a nawet odzwierzęcości. Mniej negatywny wydaje się być równie często używany język medyczny, który bywa jednak trudny do zrozumienia.

Warto tutaj jednocześnie zauważyć, że internautki, szukając informacji na temat menstruacji, często poszukują właśnie wiedzy medycznej. Trend taki może wynikać z niewystarczającej edukacji seksualnej w polskich szkołach oraz odzwierciedla tabu związane z okresem, w wyniku którego młode kobiety wstydzą się zadawać intymne pytania związane z miesiączką w gronie rodzinnym. Oprócz tego, menstruacyjne konteksty są przepełnione negatywnymi emocjami, często związanymi z dolegliwościami fizycznymi czy dyskomfortem, ale również odnoszą się do sfery psycho-społecznej, w której kobiety opisują swoje poczucie zawstydzenia, wykluczenia, niezrozumienia, a nawet wyśmiewania ich doświadczeń menstruacyjnych.

Tego rodzaju dyskurs menstruacyjny sugeruje, że w polskiej kulturze dominujące kody kulturowe związane z menstruacją przede wszystkim odzwierciedlają tabu społeczne wynikające z braku edukacji i związane ze wstydem. Brak wiedzy często przekłada się na błędne postrzeganie miesiączki jako choroby, co z kolei wpływa na pewnego rodzaju wyłączenie kobiet z życia zawodowego i społecznego.

Jednocześnie, obserwujemy obecnie również drobne pozytywne zmiany w postrzeganiu cielesności, które co prawda zachodzą głównie w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, ale powoli docierają również do kultury polskiej. Miesiączka często zaczyna być tam określana jako specjalny czas kobiet. To powrót do natury i odnalezienie mocy, jaka tkwi w cyklu menstruacyjnym. W tym duchu, miesiączka to pozwolenie sobie na przerwę – nie z konieczności, lecz dla przyjemności. Co ważne, o miesiączce mówi się już nie tylko w nawiązaniu do kobiet, lecz generalnie – osób menstruujących, włączając w nie osoby transseksualne i niebinarne.

W zgodzie z tym trendem, na przestrzeni ostatnich lat zauważamy również zmianę w sposobie komunikacji produktów do higieny intymnej. Początkowo komunikacja opierała się głównie na niedopowiedzeniach i dyskrecji, a także zapewnieniu kobiecie poczucia czystości i świeżości w „te dni”. Środki higieny były swoistym remedium na „chorobę”, jaką jest okres. Były traktowane jako panaceum pozwalającym na przywrócenie normalności, powrót do codziennych zadań i działań, bez lęku, stresu i bólu. Obecnie marki zaczynają mówić o okresie w sposób bezpośredni. Podkreśla się, że miesiączka to ważne wydarzenie w naszym życiu. Narracja wokół okresu skupia się na naturalności i powszechności zjawiska – w pojedynczych materiałach reklamowych w końcu pojawił się czerwony, a nie niebieski jak dotąd płyn. Miesiączkę się normalizuje i nie oznacza ona już słabości czy wykluczenia, a wręcz przeciwnie –zdrowie, siłę i źródło życia.

Analiza języka stosowanego w kontekście menstruacji pokazuje zatem, jak nasza percepcja miesiączki zmieniała i zmienia się na przestrzeni ostatnich lat. W ramach tych zmian obserwujemy powolne zastąpienie powszechnie jeszcze panujących stylów zachowań (tzw. kodów rezydualnych) na rzecz nowych trendów (tzw. kody emergentne). Mimo że w Polsce nadal dominuje tabu społeczne i kulturowe związane z okresem, które odzwierciedlone jest w języku używanym w odniesieniu do miesiączki, zmiany zachodzące obecnie w krajach zachodnich pozwalają sądzić, że najbliższe lata przyniosą większe oswojenie tematu okresu również w Polsce.

 

O badaniu:

Badanie zostało zrealizowane w lutym 2020 roku przez firmę Difference i oparte było na metodzie wirtualnej etnografii, która polega na analizie treści zamieszczanych przez internautów w komentarzach, na forach, w serwisach społecznościowych, blogach i forach, a także w źródłach popkulturowych. Celem wirtualnej etnografii jest poznanie zwyczajów i zachowań internautów w kontekście np. stylów życia, nawyków konsumenckich, sposobów spędzania czasu wolnego, czy opinii społeczno-politycznych.