O „tym” się nie mówi

Artykuły

– Nie miałam dostępu do podpasek, brałam kawałek materiału, wkładałam go między nogi i zaciskałam mięśnie. Tak stałam, a krew powoli spływała – opowiadała Puspa Simkhada we wstrząsającym filmie dokumentalnym Dominiki Kulczyk o tabu i ubóstwie menstruacyjnym w Nepalu.

Wyobraźcie sobie takie życie ze szmatką między nogami: pracę w korpo, jogging, zakupy, gotowanie albo spotkanie z przyjaciółmi na winie. Twoje albo Twojej żony, matki, Twojej córki. Ciężko, prawda?

Na całym świecie miesiączkuje miliard dziewięćset milionów osób. Aż pół miliarda nie może w pełni zadbać o higienę podczas okresu, bo nie ma dostępu do podpasek, tamponów czy czystej wody – i żyją jak Puspa. Tak się dzieje w Indiach, Nepalu, wielu krajach Afryki, Ameryki Południowej, ale też w USA, Wielkiej Brytanii, a nawet - jak pokazały ostatnie badania - w Polsce.

W najgorszych przypadkach religijnych zabobonów miesiączkujące dziewczynki są wyganiane z domów do tzw. chatek menstruacyjnych, gdzie mogą łatwo paść ofiarą dzikich zwierząt i przemocy mężczyzn. Najczęściej jednak wyśmiewane, zawstydzane, pozbawiane godności opuszczają z powodu miesiączki lekcje w szkole – w Ghanie aż 95 proc, a potem w ogóle przestają do nich chodzić. Organizacja Global Partnership for Education oblicza, że na całym świecie 63 miliony dziewczynek jest poza systemem szkolnym, wiele właśnie z tego powodu.

Tabu menstruacyjne trzyma się mocno. Miesiączka to choroba, grzech, wstyd, obrzydlistwo.

I wszyscy na tym tracimy.

Traci dziewczynka, która myśląc o cieknącej z niej krwi nie jest w stanie skupić się na nauce. Najpierw opuszcza lekcje, a potem, gdy okazuje się, że ma zaległości, rzuca szkołę. Wychodzi za mąż, zostaje matką, jej córki reprodukują jej los, dziedziczą traumę. Nie znajdzie pracy albo znajdzie niskopłatną, nie zrealizuje swoich pasji, nie będzie nigdy samodzielna. Będzie żyła w poczuciu, że jest gorsza, nigdy o siebie nie zawalczy. Często stanie się ofiarą przemocy, będzie chorowała z powodu gorszej diety, niedożywienia. Będzie miała problemy z donoszeniem ciąży.

Traci też społeczeństwo, bo zamiast wykształconej kobiety, która dołoży się swoją pracą do wzrostu gospodarczego, będzie miało wykluczonego człowieka, któremu trzeba będzie trzeba się zająć: leczyć go, zajmować się jego chorymi dziećmi, pomagać finansowo.

Dziewczynki, które się uczą rzadziej stają się ofiarami wczesnych małżeństw, czyli właściwie zalegalizowanej pedofilii. Im więcej wykształconych kobiet, tym mniej śmierci niemowląt.

Wg raportu ONZ z 2015 roku w krajach, w których 10 proc. dziewczynek więcej pójdzie do szkoły PKB rośnie o 3 proc. Każdy dodatkowy rok w szkole daje szansę na zwiększenie zarobków kobiet o 10-20 proc. Miliard dolarów rocznie traci kraj, który nie inwestuje w edukację dziewczynek – dorzuca GPE.

Kobieta traci godność, społeczeństwo – szansę na rozwój. Wszystko z powodu „głupiej” podpaski.

Naprawdę nas na to stać?

Aleksandra Klich

Artykuł ukazał się w serwisie wysokieobcasy.pl 16 października 2020 r.

 

 

 

Na zdjęciu: Dziewczęta otrzymujące artykuły higieniczne w ramach projektu
Smile Bank współfinansowanego przez Kulczyk Foundation. Fot. Archiwum Project Elimu