W tym roku miałam pięć propozycji łóżkowych. Podobają mi się inni faceci, ale mój mąż nie uznaje takich rzeczy

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka chciałaby doświadczyć innego życia: W szkole nie byłam zbyt popularna. Wtedy nie lubiło się kogoś, kto się dobrze uczy. Z czasem zaczęłam więc podpowiadać, dawać lekcje do odpisania, rozwiązywać zadania za paczkę chrupek. Paru chłopaków dało mi kosza. Nie wyrosłam na pięknego łabędzia, ale potrafię wyglądać i czuć się atrakcyjnie. W tym roku miałam pięć propozycji więcej niż łóżkowych. Podobają mi się faceci. Ale mój mąż monogamista nie uznaje takich rzeczy. Wystarczam mu ja.

Układa nam się bardzo dobrze, staram się mówić o swoich potrzebach, są szanowane i ważne. I dlatego nie zmieniam swojego życia. Dobrze mi w nim, ale mało mi go. Zaraz się skończy, a ja będę w tym samym miejscu. Jeśli moje uczucia, czyny i myśli nie ujrzą światła dziennego, po pogrzebie ludzie powiedzą "fajna była, szkoda jej". 

CZYTAJ TAKŻE:

Mąż unika seksu, a zbliżenie raz na pół roku mnie nie satysfakcjonuje. Coraz częściej myślę o rozwodzie

Uważam, że z naszą kulturą coś jest nie tak. "Kochaj bliźniego swego", ale nie za bardzo i tylko platonicznie, bo kochać bardzo i fizycznie więcej niż jedną osobę to grzech. Tak się nie robi, bo to nienormalne, niedojrzałe. Wybrałam. Skrzywdziłam przyjaciela, dzięki któremu wyszłam na prostą, w którym zakochałam się z wzajemnością. Nie ma chwili, żebym o nim nie myślała. Nie mogłabym z nim być, to mój mąż jest tym, który doskonale sprawdza się w roli życiowego partnera.

Moje życie nie jest pełne. Oddawanie się pasjom, próba spełnienia marzeń tylko częściowo sprawia, że się realizuję. Mogę to zmienić, ale wiem, że bez rodziny szczęśliwsza nie będę. Tak jak należy być "wystarczająco dobrą mamą", aby nie zwariować, tak muszę przyjąć, że lepiej być "wystarczająco szczęśliwą", niż pakować się w coś, co nie tylko pozbawi mnie tego, co mam, ale rzuci mnie tam, gdzie przez całe życie nie chcę zostać.

Monika Sroka-Ossowska: Dziękuję Pani za przejmujący list. Czytając go, odnoszę wrażenie, że doświadcza Pani wewnętrznego konfliktu związanego z kwestiami natury egzystencjalnej. Jest to temat trudny, bardzo niejednoznaczny, często potrafiący poróżnić nawet bliskie sobie osoby. Nie bez znaczenia są tutaj wpływy społeczne i kulturowe, a także rodzinne.

Nasze doświadczenia życiowe pokazują, że sytuacje te rzadko kiedy są dla nas wyłącznie jednoznacznie pozytywne albo negatywne. Zazwyczaj musimy dokonywać wyboru pomiędzy opcjami, które są dla nas jednocześnie satysfakcjonujące i niekorzystne. Wielokrotnie wybieramy tzw. mniejsze zło, często kierując się zasadami moralnymi, które trudno jednoznacznie zdefiniować. Warto tutaj rozróżnić, co jest dla nas ważniejsze: chwilowa przyjemność czy konsekwencje wyboru w dłuższej perspektywie.

Każdy z nas ma inny system wartości

Dobrze, że obecnie potrafi Pani dostrzegać swoje mocne strony. Doświadczenia z okresu szkolnego związane z potrzebą akceptacji ze strony rówieśników i sposobami zabiegania o nią z pewnością wpłynęły na to, jak postrzega Pani siebie i innych. W relacji partnerskiej ważne jest, aby oboje partnerzy zgadzali się co do tego, w jakiej formule będzie funkcjonował ich związek.

Każdy z nas ma inny system wartości, oczekiwań i potrzeb. Z tego, co Pani pisze, Pani potrzeby i idea związku, a w sposób pośredni szczęścia, jest rozbieżna z potrzebami męża. To zrozumiałe, że mogą rodzić się frustracje z tym związane.

Niemożliwość zaspokojenia naszych potrzeb może obniżać nasze zadowolenie z życia, o czym Pani pisze w swoim liście. Warto się zastanowić, zrobić bilans zysków i strat spowodowanych wybraniem każdej z opcji: życie wyłącznie z mężem vs. nawiązanie innych relacji partnerskich.

Ważne jest, by uwzględnić perspektywę „tu i teraz" i „przyszłość", bo mogą się one różnić. Ta analiza z pewnością nie będzie jednoznaczna, ale pozwoli Pani bardziej dostrzec i ułożyć hierarchię wartości istotnych w Pani życiu. Odpowiedź na pytanie: „Czy zyski z mojej decyzji o zmianie będą dla mnie korzystniejsze niż straty z nią związane?", również może być pomocna.

Bierzemy odpowiedzialność za uczucia innych osób

W życiu ważne jest, aby dbać o realizację swoich potrzeb, czuć się spełnionym, choć często niemożliwe jest jednoczesne zaspokojenie wszystkich z nich. Natomiast jeśli wchodzimy z kimś w relację, zakładamy rodzinę, to bierzemy również odpowiedzialność za uczucia tych osób. Doświadczając tego konfliktu wewnętrznego, ważne jest, aby uwzględniła Pani sytuację męża i dzieci oraz wpływ swoich decyzji na ich dalsze życie. Sytuacje wymagające od nas wyboru czy określenia się w pewnych kwestiach są trudne, wymagają spojrzenia na nie z szerszej perspektywy. Mam nadzieję, że przeanalizowanie sytuacji życiowej pomoże Pani podjąć słuszną dla Pani decyzję. Pozdrawiam serdecznie.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Monika Sroka-Ossowska jest psycholożką, mediatorką i terapeutką. Pomaga także online indywidualnym pacjentom na platformieAvigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 28 grudnia 2021 r.

Zdjęcie: pexels.com