Cięta riposta na pytanie o posiadanie dzieci

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka ma problem z ciągłym pytaniem: "Kiedy dziecko?". Byliśmy ostatnio z mężem na komunii mojego chrześniaka. Jak zwykle przy takiej okazji pojawiła się bliższa i dalsza rodzina. Kiedy skończyły się rozmowy o koronawirusie, uzdolnieniach dzieci i polityce przyszedł czas na podstawowe pytanie kierowane do młodych małżeństw: A kiedy u was pojawi się bobas?

Jesteśmy z mężem małżeństwem od pięciu lat, staramy się o dziecko, mamy problemy i nie bardzo chcemy je roztrząsać na forum. Po tym pytaniu mój mąż nie wytrzymał i wypalił do pytającej cioci: A wujkowi to jeszcze staje? Po czym wyszedł. Przy stole wszyscy zamilkli, a ja dołączyłam do męża. Wróciliśmy po krótkim spacerze, mąż przeprosił ciocię za niegrzeczne pytanie i wydałoby się, że wszystko wróciło do normy. Ale dla mnie nic nie jest w porządku. Jakim prawem ktoś czuje się upoważniony do pytania mnie o tak intymną sprawę jak posiadanie dziecka? Czy ktoś się zastanowił, że może takim pytaniem zadawać ból? Wiem, że odzywka męża była chamska, ale już nie wiem, jak reagować na takie pytania. Puszczać je mimo uszu czy ucinać rozmowę? Wiem, że na pewno znów się pojawią.

Katarzyna Patykiewicz: Nie ma chyba pary, która nie usłyszała wścibskiego pytania: To kiedy dzidziuś? Pytania padają ze strony rodziny, przyjaciół. współpracowników. Większość pytanych traktuje takie nagabywania jako wtrącanie się w nie swoje sprawy, rodzaj presji, czy wręcz nietakt. A co, jeśli rozpytywani mogą borykać się z różnorodnymi trudnościami, problemem niepłodności. Od razu widocznym staje się, że pytania takie rodzą niepotrzebny stres, dobijają.

Przykrość sprawiana pytaniem o posiadanie dzieci

Nic dziwnego, że denerwują Panią takowe nagabywania, że czuje Pani rosnącą złość i frustrację. Ale, jak to często bywa, nie mamy wpływu na to, jak zachowają się inni. Mamy za to olbrzymi wpływ na to, jak my zareagujemy w danej sytuacji. Czy pytania takie się skończą? Zapewne nie. Czy inni zdadzą sobie sprawę, jak są irytujący? Także zapewne nie. Wiele osób wydaje się zupełnie nie przewidywać, jaką przykrość mogą sprawić, wydawać by się mogło, niewinnym pytaniem, i jak bardzo, pytając, naruszają intymną sferę drugiego człowieka. Co więcej, wiele osób wypytujących o tak prywatne sprawy przyciśniętych do muru zarzekałoby się, że ich intencje są jak najbardziej szlachetne, że to troska i życzliwość podyktowały im tematykę konwersacji.

Jak zatem sobie poradzić? Metod jest tyle, ile osób. W niektórych wypadkach sprawdza się krótka i nie do końca grzeczna odpowiedź, czasem cięta riposta. Radzę w takim przypadku zastosować zasadę: odpowiedź warta wrażliwości i intelektu rozmówcy. Czasem warto zignorować takie pytanie i po prostu puścić mimo uszu. Choć wiem, że to trudne, bo wszak tematyka rozmowy zahacza o bolesny temat.

To my stawiamy granice: ile i co komu opowiemy

A odpowiadając na Pani rozważania dotyczące, jakim prawem ludzie o to pytają? Trafna uwaga, ale pozostająca bez jednoznacznej odpowiedzi. Bo gdyby zapytać o to pytających, zmierzy się Pani z mnóstwem tłumaczeń. Jednych absurdalnych, innych wskazujących na brak delikatności, wścibstwo, ciekawość, troskę. Jeszcze inni naprawdę uważają, że takie pytanie to nic zdrożnego. Ale odnosząc się do Pani pytania. Ludzie nie mają prawa żądać od nas opowiadania o sprawach, które są dla nas ważne, ale też bolesne. Proszę pamiętać, że to Pani stawia granice, ile i co komu opowie. Życzę cierpliwości.

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Katarzyna Patykiewicz jest psycholożką, pracuje w zespole poradni psychologiczno-pedagogicznych w Bielsku-Białej. Związana z Inicjatywą Obywatelską „Witaj", która zabiega o to, aby każdy bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy wyznawaną religię czuł się w jej mieście jak u siebie.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl

7 czerwca 2021 r.