Codzienną szklankę whisky w wannie usprawiedliwiam stresującym dniem w pracy

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.
Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.
Nasza Czytelniczka dostrzegła, że nadużywa alkoholu: Młoda, atrakcyjna dziewczyna, aktualnie singielka, niezależna finansowo, bez kredytów. Mieszkająca w dużym mieście, na zdjęciach z reguły uśmiechnięta, zadowolona z życia, pewna siebie, właśnie uświadamia sobie, że może mieć problem alkoholowy.
Bo może to już jest problem: kiedy piję, dopóki jest alkohol, a czerwona lampka sygnalizująca limit już dawno się przepaliła. Kiedy piję, by dodać sobie odwagi i myśleć o sobie lepiej, a kończy się agresją i postawą roszczeniową. Kiedy zamieniam się w rozwydrzoną dziewczynkę, która musi dostać to, czego chce. Nie znam tej osoby, która przejmuje nade mną kontrolę, ale rano budzę się z konsekwencjami jej działań.
Może to jednak jest problem, kiedy po piątkowej imprezie przez kolejny dzień popijam lekkie białe wino rozcieńczone wodą, by utrzymać dobry nastrój. Kiedy prosto po wyskokowym wieczorze potrafię z zapałem brać się za mycie lodówki lub malowanie mieszkania. Kiedy codzienną szklankę whisky w wannie usprawiedliwiam stresującym dniem w pracy. Kiedy potrzeby seksualne i towarzyskie sublimuję w pracę, a spotkań odmawiam, z reguły usprawiedliwiając się jej nadmiarem. Nietrudno się zorientować, że piszę to bardziej do siebie niż do was, ale to podobno najważniejszy krok. Czuję potrzebę rozmowy. I potrzebę zmian.
Katarzyna Patykiewicz: Dziękuję za Pani list, który jest pełen szczerych i bolesnych wyznań. Wykazała się Pani odwagą, konfrontując się ze swoją słabością, i tym bardziej doceniam, że zdecydowała się Pani do nas napisać.
Przyznanie, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że nie mamy wpływu na ilość wypijanych drinków - to trudna rzecz. Ciężka - ale jednocześnie może stać się początkiem zmian w życiu. Przyznanie się do braku kontroli to także swoistego rodzaju uwolnienie się od nieustannego udawania przed sobą i innymi, że nie mamy problemu z piciem. Można też wreszcie przestać udowadniać, że panujemy nad sytuacją, że jesteśmy od tego nałogu silniejsi.
Alkohol odcina ważne aspekty naszego życia
Uznanie własnej bezsilności - to koniec tej walki, która pochłania mnóstwo energii. Tworzy to okazję do wykorzystania swojej energii do zawalczenia o siebie i uwolnienia się z tej autodestrukcyjnej spirali. Pisze Pani o tym, jak alkohol stopniowo odcina różne ważne aspekty Pani życia – relacje z innymi czy potrzeby seksualne.
Dostrzega Pani, że z jednej strony stanowi on dla Pani siłę napędową do działania, dodaje odwagi i poprawia samopoczucie, a z drugiej jest przyczyną Pani stresu, gorszego nastroju i wielu problemów. Odnoszę wrażenie, że nie lubi Pani osoby, jaką się staje po alkoholu, i ma świadomość, że dalsze picie tylko to może pogłębić.
Pytanie, co chciałaby Pani dalej zrobić z wiedzą, którą Pani posiadła o samej sobie. Czy to pierwszy krok do poszukiwania innych sposobów kierowania własnym życiem? Zauważa Pani i podkreśla tę potrzebę zmian, wspomina Pani również o innych - tych niezaspokojonych - i tutaj istnieje ogromny obszar do pracy. Zastanawiam się, co sprawiło, że poczuła Pani, że musi coś zmienić? Czy wydarzyło się coś takiego, co uznała Pani za przekroczenie swojej granicy?
Warto sięgnąć po pomoc
Wykrzyczała, "wypisała" Pani swoje spostrzeżenia, obawy, lęk i potrzebę pracy nad tym, co Pani zauważyła. Mówi Pani, że chce o tym rozmawiać i uważam, że zdecydowanie jest to krok w dobrą stronę. Dostrzegła Pani i przyznała, że ma problem. Uzależnienia są chorobą, dlatego tak ważne jest, aby skorzystać z pomocy specjalisty – terapeuty.
Rozmowa z nim to szansa na zrozumienie, co sprawia, że sięga Pani po alkohol, a także możliwość poszukania sposobów, które pomogą zapanować nad chęcią wypicia drinka. Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po pomoc i niepozostawanie z tym problemem samej. Namiary na specjalistów i placówki zajmujące się terapią uzależnień, znajdzie Pani na stronie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Życzę Pani powodzenia i wytrwałości.
______
Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”
Opracowanie: Beata Żurek
Ekspertka: Katarzyna Patykiewicz jest psycholożką, pracuje w zespole poradni psychologiczno-pedagogicznych w Bielsku-Białej. Związana Inicjatywą Obywatelską „Witaj", która zabiega o to, aby każdy, bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy wyznawaną religię, czuł się w jej mieście jak u siebie.
Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl
21 czerwca 2021 r.