Finanse w związku. Siedem zasad, których warto się trzymać

Czułość i Wolność

Co roku w Polsce sądy orzekają około 65 tys. rozwodów, rozpada się też wiele nieformalnych par. Nieporozumienia na tle finansowym są przyczyną rozpadu niemalże co dziesiątego małżeństwa. Dotyczy to zwłaszcza par o krótszym stażu. Beata Dudała jest certyfikowanym coachem ICI. Przez wiele lat pracowała w korporacjach na stanowiskach menedżerskich w działach finansowych. Zapytaliśmy ją o siedem sposobów na lepsze dogadywanie się w związku w kwestiach pieniędzy i wydatków.

Rozmawiajmy ze sobą

Każdy z nas wyniósł z domu jakieś przekonania, dotyczą one także pieniędzy. Rzadko partnerzy zostali wychowani w rodzinach, które mają identyczne zasady. Skonfrontujmy swoje poglądy i oczekiwania, nie zakładajmy z góry, że partner czy partnerka na pewno myśli tak jak my, porozmawiajmy na ten temat, ustalmy, jak będziemy się dzielili wydatkami czy będziemy mieli wspólne konto, czy może osobne, w jaki sposób będziemy podejmowali decyzje dotyczące spraw finansowych czy chcemy mieć wspólny majątek, a może wręcz przeciwnie, najbardziej odpowiadałoby nam spisanie intercyzy? Taka rozmowa to najważniejsza zasada, pomaga zapobiec wielu ewentualnym nieporozumieniom.

Zaplanujmy wydatki

Jeśli już zapadła decyzja o prowadzeniu wspólnego budżetu, zsumujmy dochody obu partnerów, a potem kwotę podzielmy na kilka części. Policzmy, jaki procent potrzebujemy na życie – opłacenie rachunków, jedzenie i środki czystości, spłatę pożyczek i kredytów, utrzymanie samochodu. Przeznaczmy jakąś część budżetu na większe wydatki typu remont, wyjazd na wakacje, zakup nowej lodówki. Nie zapominajmy, że o ile wyjazd na wakacje zwykle jest zaplanowany, to lodówka, pralka czy inny potrzebny sprzęt psuje się najczęściej zupełnie niespodziewanie. Trzecia część budżetu to pieniądze przeznaczone na rozwój obojga partnerów – studia, nauka języków, kursy, szkolenia. Każdy z nas chciałby żyć na wyższym poziomie, niż próbując przetrwać od pierwszego do pierwszego, dlatego trzeba przeznaczyć jakiś procent budżetu na inwestycje, nawet jeśli to na początek są bardzo nieduże kwoty. Można przeznaczyć te pieniądze na zakup akcji, obligacji, inwestycję w nieruchomości, itd., wszystko zależy od sytuacji finansowej danej pary oraz jej preferencji.

Wydawajmy pieniądze na przyjemności

Pracujemy nie tylko po to, by płacić rachunki i odkładać na lepszą przyszłość, ale także po to, by móc sobie sprawiać różne przyjemności. Zdecydujmy, jaki procent budżetu chcemy na to przeznaczyć, niech to będzie choć 5 proc. To powinny być pieniądze na wyjścia do kina, obiady w restauracji, weekendowe wypady, bilety do teatru, itd. Ustalmy, że to pieniądze, które faktycznie co miesiąc wydajemy na spędzenie czasu razem. Nie odkładajmy tego wydatku na kolejne miesiące.

Część budżetu powinna zostać przeznaczona na osobiste wydatki każdego z partnerów. O ile dobrze sprawdza się wspólne konto w przypadku części budżetu przeznaczonej na życie, o tyle te pieniądze zdecydowanie powinny trafiać na osobne konta. Powinniśmy mieć zupełną swobodę, na co je wydamy, to może być np. kosztowne hobby. Nie kontrolujmy partnera, na co wydaje pieniądze, nie rozliczajmy go z nich, nie mówmy: „No co ty, wydałeś tyle pieniędzy na takie głupoty?”. Najlepiej w ogóle nie pytajmy, co ile kosztowało. Nawet w sytuacji, gdy jedna z osób nie pracuje, także powinna mieć prawo do dobrowolnego dysponowania jakąś częścią domowego budżetu. Odmawianie jej tego prawa tylko dlatego, że np. zrezygnowała z pracy, by zająć się wychowywaniem dzieci, to przemoc ekonomiczna. Posiadanie puli na własne wydatki nie oznacza przyzwolenia na ukrywanie przed partnerem czy partnerką dodatkowych zarobków, choć są wyjątki, ktoś może zbierać pieniądze np. na drogi prezent, który ma być niespodzianką.

Bądźmy konsekwentni...

Gdy już wspólnie postanowiliśmy, że na życie wydajemy np. 50 proc. wspólnego budżetu, trzymajmy się tej zasady. Jeśli w danym miesiącu grozi nam przekroczenie ustalonego limitu, ograniczajmy wydatki, a nie machajmy na to ręką, wychodząc z założenia, że w przyszłym miesiącu to się jakoś wyrówna. Jeżeli ustaliliśmy, że partner będzie płacił rachunki, a my będziemy robili zakupy, nie miejmy pretensji, jeśli w domu zabraknie cukru czy kawy.

...i elastyczni

Planujemy budżet na podstawie aktualnej sytuacji finansowej, która w każdej chwili może się zmienić, oby na lepsze, ale może dojść także do sytuacji, gdy zmieni się na gorsze. W takiej sytuacji wróćmy do punktu pierwszego, czyli do rozmowy. Jeśli zaczęliśmy więcej zarabiać, to może powinniśmy przeznaczyć większą część budżetu na inwestycje, a może wręcz przeciwnie, chcemy teraz wydawać więcej na różne przyjemności? Gdy pieniędzy brakuje, szukajmy oszczędności, np. zawieśmy na jakiś czas pulę przeznaczoną na edukację i samorozwój. Innym rozwiązaniem jest podjęcie dodatkowej pracy, tylko jeśli już podjęliśmy taką decyzję, to nie miejmy potem pretensji do partnera czy partnerki o ciągłą nieobecność w domu. Musimy pamiętać o wszystkich konsekwencjach każdej decyzji.

Wspólny budżet nie jest uniwersalną receptą na brak konfliktów. Jeśli para chce się dzielić wydatkami inaczej, zdecyduje, że np. jedna osoba płaci rachunki, a druga robi zakupy, nic nie stoi na przeszkodzie, by tak zrobić. Musi to jednak być przemyślana decyzja obu osób. Jeśli jedna osoba chce pilnować budżetu, a druga kompletnie nie ma głowy do wydatków, można ustalić, że tylko ta jedna będzie się tym zajmowała, pilnowała tabelek w Excelu, itd. Oczywiście druga osoba powinna wiedzieć, jakie to są kwoty.

Zabezpieczmy się na wypadek niepowodzenia

Angażując się w związek, możemy mieć bardzo różną sytuację finansową, jedna osoba może posiadać np. dom lub mieszkanie, a druga nie mieć żadnego majątku. Chyba nikt nie angażuje się w związek, zakładając, że w przyszłości na pewno dojdzie do rozstania, ale zawsze może się zdarzyć taki scenariusz. Inaczej wygląda sytuacja rozwodzącego się małżeństwa, gdzie większość spraw finansowych jest uregulowana przez przepisy, a inaczej w przypadku par nieformalnych, gdzie często brakuje zabezpieczenia prawnego. Dlatego na wszelki wypadek dokumentujmy wydatki, zbierajmy rachunki itd. Mogą się przydać, gdy podczas rozstania pojawią się spory i konieczności rozliczenia wydatków poniesionych przez oboje partnerów.

Myślmy o przyszłości, nie tylko swojej

Rozmawiając o wspólnych wydatkach, zastanówmy się, czy w przyszłości będziemy w stanie żyć z wypracowanej emerytury, czy też musimy odkładać jakieś dodatkowe pieniądze na starość.

W wieku dwudziestu czy trzydziestu lat o śmierci raczej się nie myśli, ale należy brać pod uwagę także taki najczarniejszy scenariusz. Gdy umiera osoba będąca w nieformalnym związku, majątek dziedziczy po niej nie partner czy partnerka, ale rodzina. Korzystajmy z takich narzędzi jak polisa ubezpieczeniowa czy testament. Pamiętajmy także o takich praktycznych rzeczach, że jeśli nawet tylko jedna osoba zajmuje się domowymi rachunkami, płaci czynsz, media i kredyty, to druga powinna znać chociaż PIN do karty.

 

Autorka: Ewa Furtak

Zdjęcie: cottonbro (Pexels)

Tekst opublikowany na wysokieobcasy.pl 27 lutego 2021 r.