Inne matki pytały mnie: "Będziesz karmić piersią"? Niby nie oceniały, ale czułam, co myślą

Czułość i Wolność

Dzieci powinno się karmić, aż pojawi się pierwszy ząb. Wtedy zaczynają gryźć.
Dzieci powinno się karmić, aż same nie będą chciały już jeść z piersi.
Trzeba karmić do drugiego roku życia.
Nie powinno się karmić powyżej drugiego roku życia.
Jeśli nie będziesz karmić, to nie uda ci się nawiązać więzi z dzieckiem.
Jak będziesz karmić, to możesz zapomnieć o karierze.

To wszystko słyszałam jeszcze przed urodzeniem mojego syna. Inne młode mamy często pytały: „będziesz karmić piersią"? Robiły miny, niby nie oceniały, ale czułam, co myślą.

Słyszałam też, że:

Polki są dobrymi matkami, poświęcają się, większość długo karmi piersią.
Afrykanki zawsze karmią piersią. Ogólnie wszędzie na świecie, oprócz krajów Europy Zachodniej, kobiety karmią piersią chętnie i długo, bo są silniej związane z naturą.
Francuzki nie karmią piersią, bo chcą zachować piękne piersi albo wolą pracować, niż zajmować się dziećmi.

Już w ciąży prawie zwariowałam od ilości sprzecznych informacji, zakazów i nakazów. Zaraz po porodzie było jeszcze gorzej. Na szczęście skierowałam moje ucho w stronę mam z całego świata. Każda z nich opowiedziała mi inną historię karmienia piersią. Jak ja, miały swoje listy stereotypów. Większości wydawało się, że w ich kraju karmi się dużo i długo. Ja byłam pierwsza, podkreślając za granicą, jak to w Polsce wszystkie matki karmią, w związku z czym oczywiście bycie dobrą mamą to długie karmienie.

Karmienie piersią: rządzą stereotypy

Kiedy zaczęłam dokumentację do książki, musiałam zmienić opowieść o moim kraju, bo okazała się mocno zniekształcona. Niespodzianka: w szóstym miesiącu życia dziecka 6% Polek karmi wyłącznie piersią. Większość z nas zatem używa mleka modyfikowanego albo wybiera karmienie mieszane.

Podobnego odkrycia dokonała angielska mama, która w trakcie wywiadu powiedziała mi, że ona karmi już trzy miesiące, bo w Anglii to norma (w porównaniu z francuskimi mamami, które jej zdaniem robią to bardzo rzadko). Sprawdziłyśmy wspólnie: 17% angielskich mam karmi wyłącznie piersią w trzecim miesiącu życia dziecka, we Francji jest ich 10%. Moja rozmówczyni była tak samo zaskoczona jak ja: to znaczy, że mogłabym sobie nieco odpuścić?! Podobna siurpryza czekała mamę z Turcji, która nie mogła karmić, bo bardzo bolały ją piersi i z bólem odstawiła córeczkę w drugim tygodniu. Córka ma teraz trzy lata, a ona ogromne wyrzuty sumienia, bo wszyscy mówili jej, że prawdziwa Turczynka karmi co najmniej rok.

Jej matka bombardowała ją SMS-ami: córciu, w Turcji nikt nawet nie słyszał o sztucznym mleku! Czuła się więc mamą nieprawdziwą i gorszą. Matka jednak zapomniała dodać, że te dane dotyczą pierwszego tygodnia życia dziecka. W kolejnym karmi połowa Turczynek, a w szóstym miesiącu jest ich 7%. Kiedy jej to powiedziałam, odetchnęła w ulgą. Ta sama historia wydarzyła się wielu mamom: Boliwijce („wszystkie mamy w Boliwii karmią, żadna nie używa mieszanki. To nasza narodowa duma!". Fakty: 13% karmi do szóstego miesiąca), Kamerun (20%), Iran, Bahrajn, Chiny, Włochy…

WHO rekomenduje, by każda matka karmiła wyłącznie piersią do szóstego miesiąca życia. Ciągle słyszymy o zaletach karmienia, matki w bogatszych krajach zaopatrują się w laktatory i ściągają mleko w przerwie na lunch w pracy… (polecam uwadze pierwszą scenę serialu „Working moms" na Netfliksie, w której zamknięta w toalecie mama ściąga mleko, bo czuje się winna, że zostawiła syna z opiekunką).

Nie najlepsze matki na świecie

Z prawie setki rozmów z mamami wnioskuję, iż jednym z powodów podjęcia wyboru karmienia naturalnego jest to, że robią to „wszystkie porządne matki". Wszystkie! Te karmiące mieszanką to czarownice niedbające o zdrowie przyszłego pokolenia.

Tymczasem WHO podaje, że 78 milionów dzieci na świecie - 3 niemowlęta na 5 - nie jest karmionych piersią w pierwszej godzinie życia. Dwie trzecie w szóstym miesiącu ssie butlę. Czy to oznacza, że większość matek na świecie to mamy nie najlepsze? Że większość z nas mogłaby być jeszcze lepsza? Jeszcze prawdziwsza? Porządniejsza? Czy dyskurs nakazu nie powinien zostać dostosowany do realiów, w jakich żyjemy? Może znów zamiast oceniać matki, jak w przypadku tych, które wybierają cesarskie cięcie, powinniśmy się zastanowić, co sprawia, że tak jest? Moja siostra, która jest pielęgniarką i rozchwytywaną konsultantką laktacyjną w Los Angeles, powiedziała mi, że to wszystko kwestia braku czasu i kasy: - Lekarz ma dla pacjentki dwadzieścia minut, dziecko ma przybrać na wadze, więc by było sprawnie i szybko, poleca mieszankę. Mógłby powiedzieć: nie znam się na tym, proszę zwrócić się do specjalisty, ale mało który się tym przejmuje. Matki nie dostają wsparcia, a do tego są zasypywane reklamami modyfikowanego mleka. Zapisałam się do newsletterów tych firm, by sprawdzić, jak działają. Kiedy mój syn miał dwa tygodnie i jak każde niemowlę miał wtedy skok (strasznie chciało mu się jeść i płakał), dostałam maila o alarmującym tytule: „Twoje dziecko jest głodne!". Mama, której nikt nie wytłumaczył, na czym polega karmienie piersią, myśli: „Nie mam wystarczająco pokarmu!". I leci do sklepu po mleko.

Zadowolona matka, zadowolone dziecko

Większość z nas nie może zmienić przepisów dotyczących urlopu macierzyńskiego (na przykład przez to mamy we Francji nie karmią dłużej niż siedem tygodni, bo pracują od 9 do 19) ani poprawić warunków w szpitalach (brak pomocy nie sprzyja karmieniu, które wcale nie jest łatwe).

Ale wszystkie możemy przestać siebie oceniać i po prostu ze sobą porozmawiać. Inspirują mnie kobiety, które mimo iż wybierają własną ścieżkę, nie krytykują innych, na przykład kolejna mama z Anglii, która karmiła swoją córkę sześć lat. Jej matka była specjalistką od karmienia, więc umiała jej pokazać, jak to zrobić, by nie bolało ani nie przeszkadzało w jej życiu zawodowym (Kate jest piosenkarką i wielokrotnie zostawiała córkę z mężem na kilka tygodni). Kate powiedziała mi jednak, że będąc w 100% zwolenniczką karmienia naturalnego, jest przede wszystkim w 100% fanką wolnego wyboru. To samo uważa Rose-Marie Moro, profesorka etnopsychiatrii, pracująca od wielu lat z mamami świata i ich dziećmi. - W niektórych krajach karmi się długo, a w innych krócej. Nie ma żadnej recepty na karmienie piersią. Oczywiście jest to bardzo dobre dla dziecka i dla matki, to nie ulega wątpliwości. Problemem jest ustalanie z góry, co kobieta powinna myśleć i robić. Różne organizacje międzynarodowe wyznaczają optymalne „okienka" czasowe: nie mniej niż sześć miesięcy, nie więcej niż rok. Profesjonaliści zdefiniowali pewien „standard" dotyczący karmienia, ale to jest podejście oceniające. Moim zdaniem każdy lekarz najpierw powinien zadać matce szereg pytań i wziąć pod uwagę to, że może ona wymyślić swój sposób na karmienie (na przykład robić to tylko rano i wieczorem, by w ciągu dnia móc pracować). Przede wszystkim nie należy nadawać priorytetu żadnemu działaniu. Dobre jest to, co mama uważa za dobre, bo to jej sposób na bycie rodzicem. To zapewni jej i dziecku największe poczucie bezpieczeństwa, a w efekcie - zdrowie.

A ja nie zdradzę, czy i jak długo karmiłam mojego syna piersią.

P.S. Statystyki sprawdzałam na stronach UNICEF-u, WHO i w innych artykułach naukowych, ale często liczby się nieznacznie różnią.

 

Autorka:Anna Pamuła

Ilustracja:  unsplash.com

Tekst opublikowany na wysokieobcasy.pl 5 czerwca 2021 r.