Kolejny raz jestem zdradzana. Wiem, bo znowu mąż traktuje mnie wyjątkowo

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka jest zdradzana przez męża: Od 15 lat jestem mężatką i po raz trzeci jestem zdradzana. Wiem, bo mąż znów traktuje mnie wyjątkowo. Proponuje spacery, obsypuje komplementami, zabiega o mnie. Kiedy działo się to po raz pierwszy, siedem lat temu, nie wiedziałam, o co chodzi. Czyżby mąż po raz drugi się we mnie zakochał? Miał dla mnie czas, w sypialni iskrzyło, spijaliśmy sobie z dziubków. Do czasu, jak po około dziewięciu miesiącach przyznał się, że miał kochankę i właśnie zakończył romans. Wtedy skończyło się również zainteresowanie mną.

Tak, jakby chciał mnie ukarać, że jego romans to przeszłość. Myślałam wtedy o rozwodzie, ale za bardzo go kochałam. Wierzyłam, że więcej się to nie powtórzy, że to jednorazowy wyskok. Znosiłam jego humory, ciche dni. Potrzebował dwóch miesięcy, żeby dojść do siebie. Obiecywał, że nie będzie już szukał przygód, że nasze małżeństwo jest dla niego najważniejsze. Kiedy kolejny raz mąż znów się we mnie "zakochał", już wiedziałam, co jest tego przyczyną. Tym razem romans trwał 1,5 roku. To była nasza wspólna przyjaciółka. Po wszystkim mężowi wybaczyłam, ale przyjaciółce już nie.

Teraz znów mamy etap "zakochania". Nie wiem, kim jest wybranka męża i nie bardzo mnie to interesuje. Wiem, że robię sobie krzywdę, że znów będę cierpiała, ale nie potrafię z niego zrezygnować. Czuję, że stałam się zakładniczką jego skoków w bok i na pewno będę tego żałowała. Co we mnie jest nie tak, że nie bolą mnie zdrady męża?

Aleksandra Obermann-Wyczółkowska: Dziękuję Pani za poruszający list. Zastanawiam się, czy podzielenie się historią niewierności w Państwa wspólnym życiu było oczyszczającym doświadczeniem, a może przykrym i ponownie raniącym. Powiedzenie głośno o tym, że jest się zdradzaną, wymaga odwagi. Zdarza się tak, że może być to pierwszy krok do zastanowienia się nad tym, czego pragniemy i oczekujemy w małżeństwie.

W liście opisuje Pani dynamikę swojej relacji z mężem. Jesteście Państwo małżeństwem od 15 lat, w czasie trwania związku mąż kilka razy zaangażował się w relację z innymi kobietami, do czego przyznawał się, a następnie uznawał Pani krzywdę i przepraszał za nią. Potem decydowaliście Państwo być razem i dalej budować wspólnie związek.

Związek wymaga stałej pracy nad nim

Okresy w Państwa małżeństwie, do których zapraszana jest trzecia osoba, opisuje Pani jako czas niezwykle intensywny pod względem doznań w Państwa związku. Pisze Pani, że związek nabiera wtedy innych barw, jest namiętnie, mąż jest Panią niezwykle zainteresowany. Można mieć wrażenie, że mogą to być podobne odczucia jak w jednej z pierwszych faz relacji, czyli w fazie zakochiwania się w sobie wzajemnie. Jest to moment w relacji, kiedy pragniemy być z drugą osobą jak najczęściej, jej potrzeby są dla nas ważne. Ten moment w relacji nie trwa wiecznie i związek przechodzi w fazę budowania relacji.

Bycie w wieloletnim związku jest stałą pracą nad relacją. Ważna jest także umowa partnerska, czyli zbiór zasad, według których para decyduje się razem funkcjonować. Nie zawsze jest tak, że wszystkie aspekty umowy partnerskiej są omawiane, niektóre są dla par jasne bez wspominania o nich, np. lojalność, zaufanie i szacunek czy system wartości według którego para się porusza. Niektóre pary decydują się żyć w związkach, do których mogą zapraszać inne osoby, ale zdecydowanie wymaga to zgody i akceptacji każdej ze stron.

Jak podtrzymać zainteresowanie sobą bez oddalania się?

Wspominałam wcześniej dynamikę Państwa relacji, ponieważ zastanawiam się, na ile możemy mówić o jakimś cyklu, który się odtwarza raz na jakiś czas. Oddalenie w Państwa relacji paradoksalnie być może potem zbliża Was do siebie, a okres po romansie jest dla Państwa bardzo satysfakcjonujący i pomaga utrzymać relację. To jedna z hipotez, zachęcam państwa do zastanowienia się nad nią.

Jeszcze mocniej zachęcam Państwa do rozmowy o tym, co Pani czuje w chwili, kiedy dowiaduje się Pani o tym, że jest zdradzana, o tym, co czuje mąż, kiedy decyduje się na nową intymną relację.

Zachęcam do rozmowy o tym, co możecie Państwo zrobić, aby te cykle przerwać. Jak podtrzymywać wzajemne zainteresowanie sobą bez wcześniejszego oddalenia się. Może pomocne byłoby dla Pani ustalenie z mężem zasad, które chciałaby Pani, aby były respektowane. Warto zastanowić się też nad tym, ile w relacji możemy przyjąć od drugiej osoby i ile wytrzymać.

Czasem trwamy w związku, który nas rani

W związku bardzo ważne jest zaufanie i szacunek. Z Pani wiadomości wynika, że ma Pani świadomość, że nie może zaufać mężowi, bo mimo obietnic po raz kolejny dopuszcza się zdrady. Mąż wie, że jego zdrady są dla Pani bolesne, a jednak nie powstrzymuje go to, co może wskazywać, że nie szanuje Pani uczuć. Pisze Pani o bezsilności wywołanej miłością do męża, która nie pozwala Pani go opuścić mimo cierpienia, jakie Pani sprawia. Czasem trwamy w związku, który nas rani, bojąc się straty, zmiany w życiu lub po cichu licząc na to, że osoba, którą kochamy, się zmieni. Bywa tak, że w związku po trudnych momentach następują okresy tzw. miesiąca miodowego, na które potem się czeka, godząc się niejako na to, co się dzieje pomiędzy nimi.

Niestety może być tak, że miesiące miodowe następują coraz rzadziej, a to, co na co dzień dzieje się w związku, jest po prostu przemocą emocjonalną, fizyczną, psychiczną, seksualną czy ekonomiczną. Zachęcam do zastanowienia się, jak jest w Pani przypadku. Jakie są dla Pani koszty trwania w związku w takiej formie, a co Pani zyskuje. Zachęcam do skorzystania z pomocy specjalisty, aby przyjrzeć się tym kwestiom i przede wszystkim zadbać o siebie.

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Aleksandra Obermann-Wyczółkowska – psycholożka, psychoterapeutka psychodynamiczno-systemowa. Pracuje w gabinecie psychoterapii i Młodzieżowej Poradni Profilaktyki i Terapii „Poza Iluzją" w Warszawie. Pracuje z młodzieżą, dorosłymi, parami i rodzinami.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl

4 czerwca 2021 r.