"Lepiej byłoby, gdybyś się nie urodziła". Usłyszałam to od mamy, kiedy powiedziałam jej, że kocham kobietę

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Naszą Czytelniczkę spotkała przykrość po coming oucie: Właśnie usłyszałam, że lepiej byłoby, gdybym się nie urodziła. Powiedziała mi to matka, kiedy zdobyłam się na odwagę i wyznałam, że jestem lesbijką i kocham kobietę. Nie chciałam już dłużej tego w sobie dusić, a po tym gdy poznałam Izę, wszystko stało się dla mnie jasne. I to dosłownie. Jakby ktoś przebił szary balon, w którym żyłam przez 26 lat, wreszcie dostrzegłam, że wokół jest jasno i kolorowo. Poczułam ogromną ulgę.

Rodzice są w szoku i przestali się do mnie odzywać. Rozmawiamy tylko, kiedy dokładam się do rachunków. Mamy duży dom, który rodzice już przepisali na mnie. Sytuacja jest kłopotliwa, bo nagle ich ukochana córeczka przestała spełniać oczekiwania.

Moi wszechstronnie wykształceni rodzice późno zdecydowali się na dziecko. Oboje są już na emeryturze i zaczęli naciskać, abym się ustatkowała, co dla nich oznacza ślub i dzieci. A byłam już blisko takiej sytuacji. W wieku 20 lat miałam na palcu zaręczynowy pierścionek i wyznaczoną datę ślubu.

Na szczęście mój narzeczony musiał na dłuższy czas wyjechać za granicę i nagle oboje poczuliśmy, że mimo tysięcy kilometrów odległości niczego nam nie brakuje. Zgodnie odwołaliśmy ślub i podzieliliśmy się kosztami zapłaconych zaliczek.

Nadal udawałam osobę heteroseksualną

Niestety, pod wpływem rodziców brnęłam w moją udawaną heteroseksualność. Poznałam nowego chłopaka, a rodzice nie mieli nic przeciwko, żeby zamieszkał razem z nami. Trwało to pół roku. Moje wymówki, unikanie seksu w końcu go zmęczyło. Na odchodne powiedział mi, że powinnam się leczyć, bo on zna dziewczyny w moim wieku, dla których dobry seks to priorytet.

Na szczęście, zanim zrobiłam komuś krzywdę, a zwłaszcza sobie, zrozumiałam, że podobają mi się kobiety. Wszystko za sprawą Izy, którą poznałam na wyjeździe służbowym. To było jak grom z nieba. Dla mnie miłość od pierwszego wejrzenia. Nie miałam tego wcześniej z żadnym chłopakiem.

Spotykamy się, ale zawsze poza domem. Wynajmujemy pokój w hotelach. Moi rodzice podejrzanie patrzą na każdą kobietę, która mnie odwiedza. Wprost powiedzieli, że żadna zboczona baba nie przekroczy progu ich domu.

To wszystko jest dla mnie trudne. Z jednej strony cieszę się ogromnie, że spotkałam prawdziwą miłość, a z drugiej męczą mnie fatalne relacje w domu. Wiem, że dla rodziców był to szok, że potrzebują czasu, aby to zrozumieć. Ale jestem nadal tą samą osobą, która ich kocha i nie zamierza się od nich odwracać, choć ich słowa bardzo mnie zraniły. Jak mam do nich dotrzeć? Dać spokój i poczekać, co czas przyniesie? Naciskać, próbować rozmawiać?

Klara Sadurska: Ciężko jest usłyszeć takie słowa od własnych rodziców. Od osób, których akceptacja i zrozumienie liczy się dla nas najbardziej. Od tych, od których oczekujemy wsparcia i bezwarunkowej miłości.

Każdy ma prawo do kochania

Każdy człowiek ma prawo do wybrania własnej drogi tak długo, jak nie krzywdzi tym innych. Do kochania tego, kogo pragnie, do szacunku i akceptacji niezależnie od orientacji seksualnej, która przecież jest czymś tak naturalnym jak kolor oczu czy każda inna cecha, której nie wybieramy, a która wybiera nas.

Najważniejsze, że znalazła Pani własną drogę. Połączyła się Pani z własną naturą, uniknęła błędu, jakim byłoby w tym przypadku zamążpójście. Działanie wbrew sobie to najprostszy ze sposób, by unieszczęśliwić siebie i innych - trudno wykrzesać z siebie pozytywne uczucia, jeśli nie jesteśmy w zgodzie z własnym ja.

W sytuacjach, w których pojawia się brak zrozumienia, którego przyczyną może być odmienne wychowanie, uprzedzenia, przepaść pokoleniowa i wiele innych czynników, ważne, by zachować się dojrzale.

Godne pogratulowania jest to, że znalazła Pani w sobie tę dojrzałość. Słowa i czyny ranią, jednak wierzę, że w relacji rodzice - dziecko przyczyną niefortunnych obrotów akcji są miłość i próba chronienia, często przed wyimaginowanym problemem.

Myślę, że warto jest rozmawiać. Powiedzieć to, co napisała Pani w liście - nadal jest Pani tą samą osobą. Z tymi samymi uczuciami, wspomnieniami, osobowością i wszystkim tym, co było obecne, kiedy relacja z rodzicami układała się dobrze.

Warto przekazać rodzicom, że teraz, kiedy odkryła Pani swoje preferencje, jest Pani szczęśliwsza, czyż nie tego chcą dla nas rodzice? Czas leczy, czas daje przestrzeń na przemyślenia i uświadomienie sobie pewnych rzeczy.

Jeśli rodzice nie są gotowi na natychmiastową rozmowę, uszanowałabym ich wolę. Jednak zasygnalizowałabym, że pragnie Pani czuć się w domu komfortowo, bez komentarzy na temat odwiedzających Panią osób, niezależnie od tego, jakiej płci są.

Nie można zaprzeczać swoim potrzebom i tożsamości

Myślę, że wiadomość na temat odmiennej orientacji seksualnej mogła być dla Pani rodziców szokiem. Mogła zburzyć ich wizję przyszłości i standardowego modelu rodziny. Wierzę, że gdy upłynie odpowiednio dużo czasu, znajdą w sobie otwartość, akceptację i będą cieszyć się Pani szczęściem.

Najważniejsze jest to, że Pani świat nabrał kolorów, że znalazła Pani miłość i własną drogę. Życzę dużo siły i wytrwałości w poradzeniu sobie z zaistniałą sytuacją.

Wszyscy mamy prawo do bycia sobą i do otrzymania miłości za to, kim naprawdę jesteśmy. Wierzę, że wsparcie Izy pomoże Pani wytrwać w trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że rodzice uświadomią sobie, jak krzywdzące mogą być uprzedzenia, a miłość to miłość niezależnie od formy i od tego, kogo nią obdarzamy.

Oczywiście nie wiem, czy tak się stanie, domyślam się, że brak akceptacji ze strony bliskich będzie dla Pani bolesny, sądzę jednak, że więcej cierpienia mogłoby Pani przysporzyć trwanie w niekomfortowej dla siebie sytuacji zaprzeczania swoim potrzebom i tożsamości.

Trzymam kciuki za szybkie porozumienie się z rodzicami i przebaczenie im tego, że nie potrafili zrozumieć Pani uczuć i zaistniałej sytuacji.

Zachęcam też do kontaktu z telefonem zaufania prowadzonym przez fundację Lambda Warszawa, która wspiera osoby LGBTQ. Może też Pani uczestniczyć w organizowanej przez nich grupie wsparcia dla osób z podobnymi doświadczeniami lub skorzystać z pomocy indywidualnej zarówno dla Pani, jak i dla bliskich, jeśli się na to zdecydują.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Klara Sadurska jest psychologiem, trenerem, udziela pomocy osobom w kryzysie emocjonalnym czy borykającym się z innymi trudnościami natury psychologicznej. Prowadzi praktykę online na platformie Avigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 21 stycznia 2022 r.

Zdjęcie: pixabay.com