Mam wrażenie, że moja mama zamieniła się w potwora, który zawłaszczył nasze życie

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.
Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.
W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.
Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.
Naszą Czytelniczkę niepokoi zachowanie mamy: Czuję się wykorzystywana przez swoją mamę. Już ponad rok robię jej zakupy, sprzątam, gotuję. Dodam tylko, że mama jest w pełni sprawną osobą, oraz to, że mieszkamy w domu wielopokoleniowym. Zaczęło się od pandemii. Mama, osoba po siedemdziesiątce, zaszyła się w domu w oczekiwaniu na szczepionkę. Przyjęliśmy jej zachowanie z uznaniem. Doceniliśmy, że dba o swoje zdrowie, poważnie podchodzi do zaleceń lekarzy. Zorganizowaliśmy jej życie: zakupy według przygotowanej listy, posiłki na czas, sprzątanie i pranie wedle uznania. Przed pandemią mama jeździła na rowerze, spotykała się ze znajomymi, robiła wypady do restauracji, sama dbała o swoją lodówkę.
Teraz mama jest już po dwóch dawkach szczepionki i ani myśli wrócić do nawyków sprzed pandemii. Twierdzi, że nadal obawia się zakażenia, co dla nas oznacza zakupy, sprzątanie i gotowanie. Kocham ją, ale mam wrażenie, że ta sytuacja jej odpowiada. Siedzi przed telewizorem i rozkazuje jak udzielna księżna. Kiedy buntujemy się z mężem, zaczynają się szantaże emocjonalne. "Nie musicie nic robić, sama sobie załatwię, ale jak zachoruję, to pamiętajcie, że to będzie wasza wina". Mam wrażenie, że moja mama zamieniła się w potwora, który zawłaszczył nasze życie. Jak przekonać ją, że może już w miarę bezpiecznie funkcjonować i sama dbać o siebie? Boję się, że tak się rozleniwi, że naprawdę podupadnie na zdrowiu.
Aleksandra Obermann-Wyczółkowska:
Dziękuję za Pani list. Temat, który Pani porusza, jest bardzo aktualny. Nasze życie w marcu 2020 roku zmieniło się diametralnie. Teraz jednak jesteśmy w takim momencie, kiedy będziemy próbowali wrócić do funkcjonowania sprzed obostrzeń. Nie wiemy jednak, czy będzie możliwe, aby było jak kiedyś. Powinniśmy się liczyć z tym, że wiele może się zmienić. Pisze Pani o tym, jak rodzina radziła sobie w czasie pandemii. Myślę, że wiele rodzin postawiło na taki model, czyli na mobilizację w celu ochrony grupy najbardziej według statystyk narażonej na zachorowanie i ciężki przebieg choroby.
Szczepiąc się, okazała dbałość o zdrowie swoje i innych
Przez ostatni rok docierał do nas głównie przekaz o zagrożeniach, szczególnie dla seniorów, którzy słuchali, że są w grupie podwyższonego ryzyka, że to ich wirus może najmocniej dotknąć i że o ile młodsi zachorują, to najprawdopodobniej bez objawów lub lekko. Takie komunikaty to stała i długotrwała ekspozycja na czynniki szkodliwe. Podkreślam, że opieram się na statystykach, ponieważ wiemy, że ten wirus potrafi być równie groźny dla każdego z nas. Pani mama na czas pandemii dostosowała się do zaleceń i chroniła siebie.
Wspomina Pani, że doceniali Państwo takie jej podejście, bo jak rozumiem, mogliście bać się o jej zdrowie i życie. Zapewniliście jej więc pełne wsparcie, tak by nie musiała się narażać. Zadziałaliście sprawnie, jak zgrana grupa, która ma wspólny cel. Mama jest już po dwóch dawkach szczepionki, zgodnie z zapewnieniami lekarzy jest więc w grupie, która nie zakazi się lub przejdzie COVID-19 bardzo łagodnie. Szczepiąc się, okazała dbałość o zdrowie swoje i innych.
Aktywność pozwala seniorowi dłużej zachować sprawność
Teraz zastanawiam się, na ile obecna postawa może wynikać z tego, że nadal obawia się wirusa, a na ile może być obecnie w momencie, kiedy zastanawia się, jak zorganizować sobie rzeczywistość od nowa. Czy bardziej tęskni za wypadami do kina i restauracji, czy bliżej jest jej do tęsknoty za odczuwaniem z Państwa strony nieustannej opieki i troski. A może jedno i drugie? Sytuacja, o której Pani pisze, jest trudna i w wielu aspektach delikatna.
Rozumiem, że może być Państwu ciężko godzić nadmiar obowiązków. Może pojawiać się zmęczenie, złość i frustracja, zwłaszcza gdy macie Państwo poczucie, że mama byłaby w stanie samodzielnie poradzić sobie z zadaniami, którymi Was obarcza. Zastanawiam się, czy umowa między Wami była inna i opieka nad mamą miała być pełniona do czasu szczepienia. Czy ustalaliście to?
Wyraża Pani również niepokój o to, że takie samowykluczenie z aktywności może niekorzystnie odbić się na stanie psychicznym i fizycznym Pani mamy. Pani obawy są słuszne, gdyż aktywność pomaga dłużej zachować sprawność. Podtrzymywanie kontaktów społecznych, ruch, poczucie niezależności, są tu niezwykle potrzebne, szczególnie po tak wyczerpującym emocjonalnie okresie, jakim jest pandemia.
Trudno być adresatką silnych emocji
Zastanawiam się, co myśli o tym Pani mama. Tak jak pisałam wyżej, z jednej strony ograniczenia pandemiczne mogły być uciążliwe, ale z drugiej strony czasami seniorzy pragną stałej uwagi, opieki i zainteresowania. Trudno potem z tej przyjemności zrezygnować lub lęk o zdrowie nie pozwala przypomnieć sobie, jak to dobrze być jak najdłużej sprawnym i niezależnym.
Pisze Pani też o szantażu emocjonalnym ze strony mamy. Domyślam się, że może Pani być z tym ciężko, ponieważ trudno jest być adresatką tak silnych emocji i też zwyczajnie przykro z powodu zmiany zachowania mamy. Może też Pani mieć poczucie niesprawiedliwości, gdy mama sugeruje Wam brak troski o jej zdrowie i nie docenia wysiłku, jaki Państwo wkładacie w pomaganie jej.
Czasami dzieje się tak, że to, czego się boimy, wolimy przypisać innym, obwinić ich za to, będzie nam wtedy lżej, bo pozbywamy się części obaw. Myślę, że warto z mamą porozmawiać o tej sytuacji, o Pani odczuciach i zmęczeniu. Pokazać mamie zalety samodzielności, która dłużej utrzymuje nas w sprawności fizycznej i psychicznej. Jeśli przestajemy wykonywać jakieś czynności, po pewnym czasie stajemy się w nich mniej sprawni, mogą one zanikać. To dotyczy każdej sfery naszego życia, nie tylko gotowania, sprzątania i codziennej higieny.
Złość i irytacja są oznaką naruszenia granic
Jeśli znajdzie Pani odpowiedni, spokojny moment, zachęcam do rozmowy z mamą. Warto może zaznaczyć, że rozumie Pani jej obawy o zdrowie po roku życia w stałym zagrożeniu, ale że za poruszeniem przez Panią tego tematu stoi właśnie troska o samopoczucie mamy. Mama, wyrażając chęć zaszczepienia się, pewnie myślała o dbałości o swoje zdrowie i o zdrowie najbliższych. Proszę jednak w tej sytuacji nie zapominać o sobie.
Mówi Pani, że czuje, że mama zawłaszczyła Pani życie, co może się wiązać z poczuciem bycia wykorzystaną i pozbawioną wolności. Złość i irytacja, które Pani odczuwa, to być może znak naruszania Pani granic, tym bardziej więc warto porozmawiać z mamą, zanim te uczucia się skumulują i w końcu wybuchną. Może warto zaproponować stopniowe wracanie do tego, co było. Najpierw w sferze sprzątania i gotowania, które nie wymagają wychodzenia z domu, a są ważnym wkładem w prowadzenie wspólnego gospodarstwa. Dom wielopokoleniowy to piękna sprawa, ma wiele zasobów, ale kiedy granice są przesuwane i przekraczane, to może stać się źródłem wielu problemów. Pozdrawiam ciepło.
______
Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”
Opracowanie: Beata Żurek
Ekspertka: Aleksandra Obermann-Wyczółkowska - psycholożka, psychoterapeutka psychodynamiczno-systemowa. Pracuje w gabinecie psychoterapii i Młodzieżowej Poradni Profilaktyki i Terapii „Poza Iluzją” w Warszawie. Pracuje z młodzieżą, dorosłymi, parami i rodzinami.
Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl
17 maja 2021 r.