Mam wrażenie, że żyjemy w trójkącie z teściową. Dobrze, że możemy sami spać

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation z „Wysokimi Obcasami”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka żali się na ciągłą obecność teściowej w jej życiu małżeńskim: Przede wszystkim chciałam podziękować za akcję „Koleżankujmy się!”. To świetna inicjatywy, że można się podzielić swoim problemem i znaleźć dobrą radę. Przeczytałam list dziewczyny, która nienawidzi świąt, bo jej mąż zamiast spędzać ten czas z nią, woli przytulać się do mamusi. Przeczytałam ten list i odpowiedź dwa razy i jedyne uczucie, jakie temu towarzyszyło to zazdrość. Tak zazdrość! Zazdroszczę Czytelniczce, że spędza czas z teściową jedynie w święta. Ja mam teściową w swoim mieszkaniu codziennie.

Odkąd pobraliśmy się trzy lata temu, moja teściowa po pracy zamiast iść do siebie, zjawia się u nas. Od 20 lat jest rozwiedziona. Mój mąż, a jej syn jest jedynakiem. To żaden problem, że nas nie ma w domu, bo teściowa ma swoje klucze. Mąż je przekazał. My pracujemy do późna, więc gdy wracamy do domu mamy przygotowany obiad, wszystko jest uprane, posprzątane, wprasowane. Ktoś powie, że narzekam, a mamy bezpłatną pomoc domową. Ale w ogóle tego nie potrzebuję. Sam potrafię zrobić zakupy, ugotować czy zadbać o dom. W efekcie po wspólnym posiłku, wspólnie oglądamy telewizję, wspólnie gramy w planszówki, albo rozmawiamy. Oczywiście w trójkę. Mam wrażenie, że żyjemy w trójkącie. Dobrze, że możemy sami spać! Przepraszam za ten sakrazm, ale zwłaszcza w weekendy zdarza się, że teściowa zostaje u nas w mieszkaniu i śpi na sofie w salonie. Nie ma szans na kolację we dwoje, grę wstępną, pieszczoty na kanapie.

Kiedy próbuję rozmawiać z mężem na ten temat, on od razu pyta, czy mam coś przeciwko Mamusi. Odpowiadam, że nie mam nic przeciwko mamusi, ale drażni mnie jej obecność non stop w naszym życiu. Wtedy słyszę, że przesadzam i powinnam docenić, co Mamusia dla nas robi. Próbowałam rozmawiać z teściową. Kiedy mąż był dłużej w pracy, powiedziałam wprost: Mama powinna przestać się nami zajmować. Jesteśmy już dorośli i damy sobie radę. Niech Mama zajmie się sobą, znajdzie jakieś hobby, może nauczy się tańca. Jesteś jeszcze młoda i może sobie ułożyć sobie życie. Jedyną reakcją był płacz i zarzut, że już nikomu nie jest potrzebna.

Nie wiem, jak długo to jeszcze wytrzymam. Brałam ślub z Kubą, a nie z jego matką. Czy jest jakiś sposób na uzdrowienie tej racji? Co zrobić, żeby teściową mieć w domu tylko od święta? Proszę o pomoc.

Joanna Klocek:

Dziękuję za Pani wiadomość i podzielenie się swoją historią. Wyobrażam sobie, że nie było to dla Pani łatwe i doceniam to, że zwróciła się Pani do „Wysokich Obcasów”.

Napisała Pani o kłopocie z teściową. Rozumiem, że teściowa często bywa w Pani domu i angażuje się w codzienne życie. Domyślam się, że codzienne wizyty teściowej mogą być dla Pani naprawdę męczące i krępujące. Teściowa cały swój wolny czas poświęca na dbanie o swojego syna. Rozumiem, że zarówno mąż, jak i jego matka są zadowoleni z takiej sytuacji i Pani prośby nie wpływają na zmiany.

Rodzice dorosłych dzieci także bywają zaborczy 

Wyobrażam sobie, że może być Pani trudno zrozumieć teściową, która poza relacją z synem nie tworzy z nikim bliskości i nie angażuje się w inne aktywności. Trudno mi się odnieść i ocenić zachowanie Pani teściowej, ponieważ może ono wynikać z różnych czynników. Na pewno naturalną koleją rzeczy jest to, że dzieci oddzielają się od rodzica, zwłaszcza dorosłe dzieci, które założyły już swoje rodziny. Rozumiem, że w przypadku Pani męża oraz jego matki tak się nie zadziało. 

Zdarza się, że rodzice bywają zaborczy w stosunku do swoich dzieci i wówczas dochodzi do podobnych zachowań, które Pani opisuje. Często także, kiedy rodzic dorosłego dziecka nie podejmuje żadnych innych aktywności, więc potrzebuje tak silnego zaangażowania w relacje z dzieckiem, żeby nie czuć się osamotnionym. 

Domyślam się, że tak właśnie swoją sytuację przedstawia Pani teściowa, która deklaruje, że chciałaby się czuć potrzebna. Na pewno tak silna relacje matki z dorosłym dzieckiem nie jest dobra - zarówno dla niej, jak i dla niego.

Warto wypracować zasady wspólnego spędzania czasu

Rozumiem, że próbowała Pani rozmawiać z mężem o tej sytuacji, jednak spotkała się Pani z oporem z jego strony. To ważne, aby mogła się Pani czuć komfortowo w swoim domu oraz związku. To ważne, aby spróbowała Pani przekazać mężowi swoją perspektywę oraz potrzeby. Być może uda się Państwu wypracować kompromis. Zastanawiam się, czy mówiła Pani swojemu mężowi, jak się Pani czuje oraz jakie konsekwencje ta sytuacja ma dla Waszego związku i relacji? Być może pokazanie partnerowi tych konsekwencji - brak intymności, okazywania sobie czułości - będzie bardziej pomocne w zrozumieniu przez niego tej sytuacji.

Rozumiem, że zastanawia się Pani, co zrobić, aby teściowa bywała w Waszym domu tylko w święta. Obawiam się, że przy tak silnej relacji męża z matką może okazać się to niemożliwe, jednak może uda się porozumieć z mężem, aby Pani oczekiwania - spędzania czasu sam na sam – były spełniane. Czy byłaby Pani w stanie zaproponować mężowi oraz teściowej jakiś kompromis?

Zdaję sobie sprawę z tego, że Pani sytuacja nie jest łatwa i wymaga wspólnej rozmowy- z mężem i teściową. Warto wspólnie ustalić zasady spędzania czasu, a rozmowa we troje okazałaby się pomocna. Mam nadzieję, że uda się Pani zadbać o siebie w tej sytuacji i wypracować kompromis z najbliższymi. Trzymam za Panią kciuki i mam nadzieję, że moja odpowiedź okaże się choć trochę pomocna.

Serdecznie pozdrawiam.

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Joanna Klocek – psycholożka, seksuolożka, psychoterapeutka pracująca w nurcie poznawczo-behawioralnym z elementami terapii psychodynamicznej. Prowadzi szkolenia o tematyce związanej z przemocą fizyczną, psychiczną i seksualną. Pracuje z osobami dorosłymi oraz dziećmi i młodzieżą. Pomoc psychologiczno-terapeutyczną świadczy w Ośrodku Relacje.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 1 marca 2021 r.