Mama próbuje wymusić na nas chrzest córeczki. Ucieka się nawet do szantażu

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation z „Wysokimi Obcasami”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka nie chce pod presją matki ochrzcić dziecka: Przed trzema miesiącami urodziłam pierwsze dziecko. Córeczka jest zdrowa, dobrze się rozwija, jesteśmy z mężem szczęśliwi. Atmosferę psuje moja mama, która próbuje wymóc na nas chrzest maleńkiej. Pyta o to za każdym razem, gdy dzwoni, zmusza siostrę, żeby mnie przekonała do ochrzczenia córki. Ucieka się nawet do szantażu emocjonalnego – nie zajmę się dzieckiem, jeśli nie będzie ochrzczone.

Nie chodzimy z mężem do kościoła i chcemy, żeby nasze dziecko, gdy dorośnie, samo wybrało, czy chce być osobą wierzącą. Jak przekonać mamę, że to my jesteśmy rodzicami, to nasze decyzje i niech odpuści z wymuszaniem chrztu?

Katarzyna Patykiewicz: 

Droga Pani, rozumiem, że w Waszej rodzinie doszło do sporu w kwestiach światopoglądowych, a jego powodem jest pytanie, które zadaje sobie wielu młodych rodziców: chrzcić czy nie chrzcić?

W doświadczenie wielu rodzin wpisane są konflikty związane z odmiennym patrzeniem na świat. Tematyka światopoglądowa, chrzcić czy nie chrzcić, potrafi wywołać wiele emocji. Oczywiście obie strony mają liczne argumenty na potwierdzenie swojej racji. Przedstawia Pani decyzję swoją i męża dotyczącą chrzcin dziecka oraz przekonania, jakie Wami kierują.

Warto podkreślić, że to Państwo odpowiadacie za wychowanie swojego dziecka, zatem do Państwa należy decyzja, jak chcecie to robić. Również Państwo macie prawo do decyzji, czy role, jakie chcą w tym wychowaniu odgrywać inni członkowie rodziny, są dla Was do zaakceptowania.

Może być tak, że w Waszym najlepiej pojmowanym rozumieniu dobra dziecka wolelibyście, aby babcia, dziadek czy wujkowie lub ciocie nie wpływali na zasady, wartości i przekonania, które przekazujecie swojemu dziecku. Nie znaczy to, że nie mają prawa do swoich przekonań, ważne jednak, aby dali Wam prawo do decydowaniu o wychowaniu dziecka, za które to Wy bierzecie odpowiedzialność.

Wyjątkiem, w którym rodzina ma prawo i obowiązek wkroczyć, jest sytuacja, kiedy dziecku dzieje się krzywda.

Z wypowiedzi Pani wynika, że pozostajecie w kwestii chrztu pod silną presją, że Mama próbuje wymusić tę decyzję. Pyta Pani, jak przekonać Mamę, aby zrezygnowała z nacisków. Otóż bardzo trudno jest nakłonić innych do zmiany zdania, postępowania. To, co możemy zrobić, to podejmować decyzje o tym, co my sami zrobimy, jak się zachowamy.

Możemy zadecydować, np. jakiego rodzaju kontakty chcemy mieć z kimś, kto według nas przeszarżował i narzuca nam swoje zdanie. To od Was zależy, jak teraz kontakty te będą przebiegać. Czy ulegną rozluźnieniu, czy zastosują może Państwo metodę zdartej płyty, powtarzając: „Wiem, jakie jest Twoje zdanie, ale znasz moje i nie zmienię go”.

W Pani pytaniu odczytuję także troskę o jakość kontaktów z Mamą, o przyszłość tych relacji zarówno między Wami, jak i między Pani mamą a dzieckiem. Zastanawiam się, jak się Pani czuła, słysząc od mamy, że jest gotowa ograniczyć swoje kontakty z wnuczką, jeśli ta nie będzie ochrzczona? Może warto więc zapytać mamę, czy naprawdę jest gotowa na poświęcenie tych relacji?

To zrozumiałe, że cała ta sytuacja może być dla Pani trudna, bo zachowanie Mamy odczuwa Pani jako szantaż emocjonalny. Nie lubimy być do czegoś zmuszani i szczególnie boleśnie możemy odczuwać taką presję ze strony osób dla nas ważnych, na których nam zależy i których nie chcielibyśmy stracić. Dlatego ważna byłaby również rozmowa z Mamą, o tym, jak się Pani w tej sytuacji czuje, jakie emocje Pani towarzyszą.

To może pomóc również w spojrzeniu na problem także z perspektywy Mamy, która być może czuje się w obowiązku, aby mówić o tym, co według niej jest ważne dla dobra dziecka. Co nie oznacza, że musi Pani ulegać jej prośbom, działać wbrew sobie. Zawsze jednak warto rozmawiać i tłumaczyć, dlaczego podjęliśmy taką właśnie decyzję.

Polecam także uniwersalne, jakże przydatne, zdanie mojej mądrej koleżanki: „Przedyskutuję to z mężem i powiem Ci, jaka jest nasza decyzja”. Jeszcze raz podkreślam, to Państwa decyzja. Być może z czasem Mama uszanuje Wasze argumenty, bo miłość do wnuczki okaże się silniejsza niż światopoglądowy spór. Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam.

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Katarzyna Patykiewicz jest psycholożką, pracuje w zespole poradni psychologiczno-pedagogicznych w Bielsku-Białej. Związana z Inicjatywą Obywatelską „Witaj", która zabiega o to, aby każdy bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy wyznawaną religię czuł się w jej mieście jak u siebie.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 12 kwietnia 2021 r.