Mąż wchodził we mnie, jak spałam. Liczyło się tylko jego zaspokojenie

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation z „Wysokimi Obcasami”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.
Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.
Nasza Czytelniczka jest po traumatycznych doświadczeniach w małżeństwie: Miałam męża. Seks nie sprawiał mi radości, nic nie czułam. Chciałam, żebyśmy się udali do seksuologa. Myślałam, że to moja wina. W pewnym momencie – może też przeczytałam o tym – zdałam sobie sprawę, że mąż mnie gwałcił! Zrozumiałam, że tak w obronie reagowało moje ciało w obronie. Ale nie usłyszałam tego od pani seksuolog, ani od mojej indywidualnej psychoterapeutki. Nie mam wątpliwości, bo bałam się spać z nim w łóżku. Choć nie używał siły fizycznej, to potrafił wchodzić we mnie, gdy spałam. Mało liczyła się moja przyjemność, chodziło o jego zaspokojenie. To bardzo skomplikowane, bo kochałam go. Rozwiedliśmy się, on odszedł, dostałam wysokie alimenty. Najnowsza książka „Gwałt polski" M. Staśko i P. Wieczorkiewicz dała mi ukojenie. Jednak zastanawia mnie moja sytuacja sprzed roku. Zaprosiłam do siebie nowopoznanego chłopaka, wypiliśmy wino, zaczęliśmy się całować i on zaczął naciskać, żebym się rozebrała. Nie chciałam. Nie wiem, jak to się stało, ale w końcu wszedł we mnie, bez zabezpieczenia. I znów nic nie czułam. Potem powiedział, że jednak nie powinniśmy byli, namawiał na seks oralny, a mnie zaskoczyło, że tym razem uszanował moje „nie”. Został na noc. Cieszyło mnie, że mogę się do niego przytulić, a on nic więcej nie chce. To zdarzenie wywołało we mnie ogromne poczucie winy, że złamałam swoje zasady, a zarazem mnie cieszy, bo byłam tak wygłodniała uczuć. Za złamanie zasad pokutowałam w swojej religii. Gdzie jest ta cienka linia między gwałtem, a tym, czy go nie było? Jak na to patrzą inne kobiety? Czy to, że nie chciałam współżyć z nim, to był gwałt?
Joanna Klocek:
Doceniam to, że podzieliła się Pani swoją historią i wyobrażam sobie, że nie było to łatwe. Domyślam się, że pomimo upływu czasu wspomnienia o doświadczeniach z małżeństwa mogą budzić wiele emocji. To zrozumiałe, że może pojawiać się poczucie winy, wstyd i skrępowanie. Jednocześnie dowiaduję się z Pani wiadomości, że jest Pani po rozwodzie i nie doświadcza już Pani przykrych sytuacji ze strony męża. To ważne, że jest Pani bezpieczna.
Kluczową rolę odgrywa też zgoda na kontakt seksualny
Rozumiem, że w małżeństwie i relacjach intymnych z mężem pomijane były Pani potrzeby. To naturalne, że kontakty seksualne mogły nie sprawiać Pani przyjemności, kiedy mąż skupiony był tylko i wyłącznie na swoich potrzebach. Opisuje Pani sytuacje, w których nie odczuwała Pani przyjemności - to zrozumiałe, że takie odczucia nie pojawiały się w momencie, kiedy kontakt seksualny nie miał ważnych dla Pani wymiarów (np. bliskości, okazania uczuć, tworzenia więzi itp.) natomiast był jedynie skierowany na zrealizowanie potrzeby seksualnej męża.
W relacjach intymnych ważne są potrzeby, pragnienia zarówno kobiety, jak i mężczyzny. Aby pożycie seksualne można było uznać za udane, powinny być spełnione różne warunki, między innymi poczucie bezpieczeństwa, troski, wiedza o własnych granicach, ale też granicach partnera, partnerki. Kluczową rolę odgrywa też zgoda na kontakt seksualny. Jeśli jedna ze stron nie wyraża takiej zgody, nie ma na zbliżenie ochoty lub nie godzi się na jakąś określoną formę kontaktu seksualnego, to do takiego zbliżenia nie ma prawa dojść.
W takiej sytuacji, kiedy partner lub partnerka podejmują aktywność seksualną bez wyraźnej zgody drugiej osoby, możemy mówić o gwałcie, przekroczeniu granic czy nadużyciu seksualnym. Nie oznacza to, że zawsze trzeba wyrazić słowną zgodę na taką intymność. Bardzo często zgodą na zbliżenie są gesty, odwzajemnienie zachowań i wyraźne zainteresowanie partnera, partnerki na zbliżenie. Za gwałt można uznać sytuację, w której partner czy partnerka kontynuuje kontakt seksualny pomimo wyraźnego sprzeciwu słownego, ale też związanego z gestykulacją np. odpychanie, odwracanie się czy też brak reakcji partnera, partnerki np. nieruszanie się. Kodeks karny, mówi: „kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12 lat”.
Czy w trakcie trwania stosunku mam prawo powiedzieć „NIE”?
Kolejnym ważnym aspektem do przyjrzenia się jest początkowe wyrażenie zgody na zbliżenie, a następnie wycofanie się w trakcie jego trwania. Wiele kobiet oraz mężczyzn zastanawia się, czy w trakcie trwania stosunku mają prawo powiedzieć „NIE”. Skoro wyrażam zgodę na początku (mówiąc „tak” lub odwzajemniając zainteresowanie seksualne), to czy mogę się wycofać? Oczywiście, że tak i w takiej sytuacji partner czy partnerka powinni uszanować naszą decyzję i zakończyć aktywność seksualną. Każda osoba ma prawo wycofać się z sytuacji intymnej, nawet jeśli jest w trakcie jej trwania i nikt nie ma prawa zmuszać do kontynuowania aktu seksualnego.
Ważne, aby pamiętać, że kontakt seksualny to nie tylko przyjemność fizyczna, ale też bliskość, wzajemna odpowiedzialność, ale też uważność na siebie nawzajem i swoje emocje.
Rozumiem, że sytuacje, których Pani doświadczyła do teraz, budzą wiele emocji. Rozumiem, że będąc jeszcze w małżeństwie, zdecydowała się Pani na kontakt z seksuologiem, jednak rozumiem, że wielu rzeczy Pani nie usłyszała od specjalisty. Wydaje mi się, że to ważne, że szukała Pani dla siebie pomocy i wsparcia i zachęcałabym Panią do skorzystania z pomocy specjalistycznej aktualnie.
Czuć się bezpiecznie i komfortowo w relacjach intymnych
Opisała Pani sytuację, w której odczuwała Pani poczucie winy po kontakcie intymnym z innym mężczyzną. Rozumiem, że w tamtej sytuacji udało się Pani postawić granice i odmówić, w momencie kiedy odczuwała Pani dyskomfort. To ważne, aby mogła Pani omówić tę sytuację z seksuologiem, aby móc lepiej zrozumieć swoje emocje i czuć się bezpiecznie i komfortowo w relacjach intymnych. Kontakt ze specjalistą pozwala na lepsze zrozumienie siebie, swoich potrzeb i pragnień, ale też granic, jakie mamy.
Rozumiem, że ważny jest też dla Pani aspekt związany z wiarą i religią. Wiele osób mierzy się z podobnymi odczuciami i myślami w takich sytuacjach. Wiele osób rezygnuje ze swoich pragnień ze względu na wiarę i poczucie winy, jakie się pojawia. Oczywiście aspekt religii dla wielu osób jest ważny i być w zgodzie ze swoimi wartościami dla wielu jest kluczowe w zachowaniach seksualnych i stanowi ich wyznacznik. Jest to sprawa bardzo indywidualna i każdy ma prawo decydować samodzielnie i samo stanowić o tym, które aspekty życia i funkcjonowania są dla niego ważne.
Bardzo doceniam, że poruszyła Pani tak ważny temat, który może stanowić problem dla wielu osób. Mam nadzieję, że moja odpowiedź będzie dla Pani i dla wielu pomocna i znajdzie w niej Pani potrzebne informacje.
______
Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”
Opracowanie: Beata Żurek
Ekspertka: Joanna Klocek – psycholożka, seksuolożka, psychoterapeutka pracująca w nurcie poznawczo-behawioralnym z elementami terapii psychodynamicznej. Prowadzi szkolenia o tematyce związanej z przemocą fizyczną, psychiczną i seksualną. Pracuje z osobami dorosłymi oraz dziećmi i młodzieżą. Pomoc psychologiczno-terapeutyczną świadczy w Ośrodku Relacje.
Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 2 grudnia 2020 r.