Na odmowę farbowania siwych włosów usłyszałam: Jak można robić sobie taką krzywdę

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation z „Wysokimi Obcasami”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka poczuła się dotknięta uwagą u fryzjera: Po kilku długich miesiącach, pierwszy raz w czasie pandemii, wybrałam się do fryzjera. Chodziło tylko o podcięcie rozdwojonych końcówek. Muszę dodać, że w tym czasie w ogóle nie farbowałam włosów i na mojej głowie zagościła siwizna.

Na początku byłam tym rozdrażniona. Wszystkie włosy, z kilkoma nielicznymi pasmami, były białe. Kiedyś, jak pojawił się na mojej głowie siwy włos, to go wyrywałam, ale w tej sytuacji musiałabym się oskalpować. Z czasem przywykłam do swojej platynowej głowy, a jeszcze jak mąż powiedział, że dobrze wyglądam w tej bieli, to była pełna akceptacja. Kiedy fryzjerka zobaczyła moją siwiznę, od razu powiedziała: „Oczywiście też farbujemy!”. Jakie było jej zdziwienie, gdy zaprotestowałam.

Wyjaśniłam, że dobrze czuję się z siwymi włosami i nie będę na siłę się odmładzać. Dziewczyna nie mogła pojąć, „jak można sobie robić taką krzywdę”. To cytat. Muszę przyznać, że przez chwilę poczułam się niekomfortowo, ale zrzuciłam jej zachowanie na młody wiek i aktualnie obowiązujące trendy. Czy siwizna na kobiecej głowie to coś złego? Jak reagować na takie uwagi? Zauważyłam, że jak kobiety rozmawiają o mężczyznach, pada: lekko szpakowaty. I to „szpakowaty” w tym kontekście dodaje mężczyźnie uroku. Dlaczego siwizna u kobiet ma być mniej urokliwa?

Renata Szczepańska:

Droga Czytelniczko, na szczęście to, jak wyglądamy i w czym dobrze się czujemy, zależy wyłącznie od nas. Standardy są tak różne, jak różne bywamy. Siwe włosy już nie kojarzą się tylko ze starszym wiekiem, tak jak wiele babć nie kojarzy się dzisiaj z fotelem bujanym i chusteczką zawiązaną pod brodą, co zresztą wzbudza we mnie ogromny sentyment i nostalgię oraz sprawia, że wracają piękne wspomnienia.

Proszę pamiętać, że najważniejsze jest to, co my czujemy, jak chcemy wyglądać, jak się ubierać, by mieć przekonanie, że w mojej skórze czuję się najlepiej. Oczywiście, drobne uwagi, komentarze czy akceptacja ważnych dla nas osób są zdecydowanie czymś przyjemnym, jednak nie jest to warunek konieczny dla naszych wyborów. To my decydujemy, co dla nas dobre.

Jeśli mam pomysł na siebie, to chętnie wysłucham propozycji i dokonam zawsze wyboru zgodnego ze mną. Nawet jeśli w jakimś momencie będę chciała coś diametralnie zmienić, to sugestie stylistki, fryzjerki czy makijażystki zazwyczaj pozostają tylko sugestiami, które dopasuję do mojego stylu.

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: listy@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Renata Szczepańska jest psycholożką i psychoonkolożką,
a także specjalistką w zakresie interwencji kryzysowej. Więcej na www.proterapio.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 15 marca 2021 r.