Przyjaciółka wysyła mojemu mężowi zdjęcia. Czuję, że to, co się dzieje między nimi, jest niegodziwe

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach”, prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation z „Wysokimi Obcasami”, realizujemy cykl „Koleżankujmy się”.

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka obawia się o relacje męża z byłą koleżanką: Mąż po kilkunastu latach odświeżył znajomość ze swoją grupą ze studiów, wśród nich jest koleżanka, bardzo sympatyczna, wiem, bo również ją znam. Zaczęli się spotykać we dwoje, potem spotykaliśmy się wspólnie, najpierw z jej ówczesnym chłopakiem, a obecnie już we troje, ponieważ koleżanka i jej partner się rozstali. Zapraszamy się na urodziny, święta, kolacyjki. Ostatnio nasza córka - dość małoletnia jeszcze - przeglądała męża telefon i okazało się, że rzeczona koleżanka przesyła mojemu mężowi swoje zdjęcia. W pełnym makijażu, mini, w wystylizowanych fryzurach, perukach, pozach.

Nie są to żadne akty, ale zdecydowanie też nic typu normalny dzień, raczej bardzo wyjątkowy wieczór. Nie chcę wątpić w męża, nie czytałam korespondencji między nimi.

Uważam, że przyjaźń to cenna rzecz, i fajnie, że się kumplują. Zastanawia mnie tylko, dlaczego koleżanka-przyjaciółka chce wysyłać takie zdjęcia czyjemuś mężowi, biorąc na siebie ryzyko, że zaburzy rodzinny czas, coś zepsuje. W tej sytuacji nie potrafię się postawić, wydaje mi się, że tak postępuje wyłącznie kobieta niedowartościowana, aby się podbudować, usłyszeć, że wygląda super, nie ma zmarszczek, jest piękna. Jakiej rozmowy i z kim wymaga powyższe?

Nie odnajduję się w schematach rozliczania kogoś z jakichkolwiek zachowań. Dorosłość i partnerstwo na tym nie polegają. Czuję raczej, że to, co dzieje się pomiędzy nimi, jest niegodziwe, a ja chciałabym się zachować przyzwoicie. Czy podczas kolejnej wspólnej miłej kolacyjki słusznie byłoby zapytać, dlaczego koleżanka pragnie przesyłać mojemu mężowi swoje zdjęcia, czy może zapytać męża, czy ich oglądanie sprawia mu przyjemność? A może obojgu pozwolić odpowiedzieć na to pytanie za jednym razem?

Małgorzata Bereza-Stanisławska:

Droga Pani, zanim postaram się odpowiedzieć, z kim i o czym warto porozmawiać, chciałabym poszerzyć nieco perspektywę układu Pani mąż - koleżanka, bo to może rzucić nieco inne światło na tę sytuację i Pani ocenę.

Z jednej strony pisze Pani o koleżance dosyć „chłodno”, odnosząc się do tego, jak pani odbiera jej zachowanie. Jednocześnie przyznaje Pani, że macie w zwyczaju spędzać wspólnie święta, urodziny i inne okoliczności razem, co raczej jest zachowaniem zarezerwowanym - choć oczywiście nie zawsze - dla bardzo bliskich relacji. 

Zwracam na to uwagę dlatego, że w przypadku takich bliskich relacji przyjacielskich, zwłaszcza u osób różnej płci, granica tego, co aprobowane, a co nie, może znacznie przesunąć.

To zależy zawsze od osób zaangażowanych w relację i od tego, co łączyło ich wcześniej, w tym przypadku, w okresie studiów. Często, dla każdej ze stron, jest to trudne do „wyczucia” i może prowadzić do wielu nieporozumień.

Nie chciałabym wnikać w intencje koleżanki, bo myślę, że najlepiej ona może je przedstawić. Ale uważam, że Pani odczucia są w tej sytuacji bardzo ważne i warto je wyrazić najpierw w rozmowie z mężem, bo to przecież z nim ma Pani najbliższą relację. Warto zacząć od opisu sytuacji, czyli okoliczności, w jakich zobaczyła Pani te zdjęcia, jak się Pani w tym momencie poczuła i co pomyślała. Istotne jest też to, jak obecnie się Pani czuje, jak „pracuje” w Pani ten temat.

Przed rozmową z mężem proszę się też zastanowić, o co chciałaby Pani go zapytać, bo być może chodzi o jeszcze inne obawy niż to, „czy sprawia mu to przyjemność?”. Być może  bardziej interesuje Panią to, czy łączy ich coś więcej? Czy bardziej, z jakiego powodu nie pokazał Pani tych zdjęć, skoro Pani też jest w tej relacji? Przecież zapraszacie koleżankę do wspólnego domu, na wspólne święta czy urodziny.

Pyta Pani również, czy porozmawiać z koleżanką, i wydaje mi się, że intuicyjnie czuje Pani, że również taka rozmowa byłaby pożądana. Proszę się zastanowić, czy nie dowiedziałaby się Pani więcej, gdyby ta rozmowa odbyła się między Wami bez udziału męża? Zachęcam, by podobnie przed tą rozmową zastanowiła się Pani, o co dokładnie chciałaby Pani zapytać, jakie są Pani obawy, co Pani czuje w związku z tą sytuacją?

Warto również zastanowić się, jak chciałaby Pani, aby w przyszłości wyglądały te relacje między wami, na co ma Pani w sobie zgodę, a co trudno Pani zaakceptować i dlaczego. Zachęcam, aby poruszyć to w czasie rozmowy z mężem i koleżanką.

Jeśli będziecie chcieli kontynuować tę znajomość, to niezwykle ważne, żeby nie było między wami żadnych niedomówień, a Pani mogła  się w niej czuć komfortowo. Życzę powodzenia!

______

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi, albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl lub bzurek@agora.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się”

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Ekspertka: Małgorzata Bereza-Stanisławska - psycholożka, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna. Pracuje w Fundacji ISKIERKA na rzecz dzieci z chorobą nowotworową, gdzie na co dzień wspiera rodziny w kryzysie związanym z diagnozą. Prowadzi także terapię osób dorosłych, młodzieży oraz par w gabinecie psychoterapii.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 8 kwietnia 2021 r.