Starania o dziecko niszczą moje małżeństwo. Mąż mnie unika, nie śpimy ze sobą od miesięcy

Czułość i Wolność

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka obawia się o swoje małżeństwo: Jesteśmy małżeństwem z dłuższym stażem. Wszystko działo się dobrze do czasu, kiedy zaczęliśmy starać się o dziecko. Po kolejnych miesiącach bez efektu zdecydowaliśmy się na badania. Okazało się, że nasienie męża ma fatalne parametry.

Według zaleceń lekarza powinniśmy zmienić dietę, uprawiać sport, zażywać witaminy i może uda się poprawić wyniki męża. Niestety, mąż nie posłuchał lekarza. Co więcej, od czasu, kiedy poznaliśmy wyniki, unika mnie. W efekcie nie sypiamy ze sobą od miesięcy. Mąż nie chce słyszeć o terapii, co więcej, już wiele razy nakryłam go na masturbacji. Nie przytulamy się, nie całujemy, a ja tęsknię za jego dotykiem. Próbowałam go prowokować, chodząc nago po mieszkaniu, zakładając seksowną bieliznę. Bez efektu. Zachowuje się, jakbym była przezroczysta, a ja wręcz marzę o seksie z nim.

Nawet nie mam się komu wyżalić, bo koleżanki narzekają, że ich mężom tylko seks w głowie, a one wolą się wyspać. Wiem, że mąż mógł poczuć się dotknięty wynikami, że ubodło to jego męskość, ale ani razu nie dałam mu tego odczuć, nie komentowałam tego. Ma we mnie wsparcie. Nie wiem, jak do niego dotrzeć? Już nawet myślałam o zdradzie. Nie chcę, żeby moje małżeństwo się rozpadło. Czy wyjściem będzie rozwód? Boję się, że znajdziemy się w miejscu, z którego już nie będzie dla nas ratunku.

Patrycja Młynarczyk: Droga Czytelniczko, dziękuje za podzielenie się swoim problemem. Wiele par ma problemy z płodnością. Według WHO dotyczy to co czwartej pary. Dobrą wiadomością jest to, iż mamy w dzisiejszych czasach dostęp do specjalistów, którzy potrafią te zaburzenia diagnozować i leczyć. Jeśli wybraliście się Państwo razem do lekarza, to rozumiem, że chęć posiadania potomstwa była waszą wspólną decyzją. Rozumiem jednak, że sytuacja, w której się Państwo znaleźli, może być trudna.

Pisze Pani, że mąż ucieka od problemu, gdyż ma poczucie, że wina leży po jego stronie. Starania o dziecko mogą powodować zaburzenia w życiu seksualnym. Dzieje się tak, ponieważ w pewnym momencie zbliżenie dwojga ludzi przestaje służyć jedynie przyjemności i bliskości, a głównym celem staje się zajście w ciążę. Niemożność osiągnięcia tego celu staje się frustrująca i może budzić u obu stron smutek i rozczarowanie.

Diagnoza może wywołać gniew, a z czasem chęć izolacji

Wiele par, tak jak Państwo, szukając pomocy i odpowiedzi, trafia do specjalistów, gdzie ustalana jest przyczyna. Może się wtedy okazać, że leży ona po stronie jednego z partnerów, co może wywołać duży szok. Początkowo pojawia się gniew i złość wobec lekarza czy badań, potem rośnie napięcie między partnerami. Po czym następuje chęć izolacji, unikanie kontaktów oraz uczuć. Czasem u Partnera, po którego stronie leży przyczyna, w Państwa przypadku u męża może to spowodować obniżenie nastroju, spadek poczucia własnej wartości i myślenie, że zawiodło się bliską osobę. Te czynniki mogły mieć wpływ na to, że mąż unika współżycia.

Niejednokrotnie oboje partnerzy zamykają się w sobie, próbując poradzić sobie z problemem i emocjami, jakie się w związku z tym pojawiają.

Często nie ma to związku z tą drugą osobą i uczuciami do niej, jednak co zrozumiałe, takie wycofanie odbija się na wzajemnych relacjach. Może to niekorzystnie wpływać na samopoczucie partnerów, poczucie bezpieczeństwa i budzić obawy o przyszłość związku. Domyślam się, czytając Pani wiadomość, że cierpi Pani z powodu zachowania męża.

Może się Pani czuć opuszczona, samotna i bezsilna w tej relacji, a także mieć poczucie, że Pani i Pani potrzeby przestały być dla męża ważne. Widać jednak nadal silne uczucie, czułość do męża i chęć walki o ten związek.

Zastanawiam się, czy mąż wie, jak się Pani czuje i co przeżywa? Czy mówiła mu Pani o swoich obawach o Waszą przyszłość? To bardzo ważne, nie tylko aby wiedział, jak jego zachowanie wpływa na Panią, ale również o tym, co Pani do niego czuje.

Pisze Pani, że tworzyliście dobre małżeństwo, być może warto odwołać się do tego, przypomnieć mu o tym, co Państwa łączy, i wykorzystać te zasoby do pokonania obecnego kryzysu. Wyobrażam sobie, że sytuacja jest dla Pani trudna i bolesna. Widzę, że Pani się bardzo angażuje w budowanie związku, podchodzi Pani bardzo racjonalnie do sytuacji, szuka Pani rozwiązania i na tym się koncentruje. To wielka zaleta. Proszę jednak pamiętać, iż w pojedynkę nie zbuduje Pani związku opartego na uczuciu i chęciach należących do dwóch osób, dlatego proszę nie obciążać się całą odpowiedzialnością nad tym, co się wydarzy.

Grożenie rozwodem to ostateczne rozwiązanie

Pyta Pani, czy zdrada naprawi Państwa związek. Myślę, że może zaszkodzić i oddalić partnerów od siebie, a przede wszystkim zniszczyć wzajemne zaufanie. Jeśli zaś chodzi o użycie rozwodu jako argumentu, to warto się zastanowić, czy faktycznie tego Pani chce i czy jest Pani gotowa na takie rozwiązanie. Grożenie rozwodem jest już rozwiązaniem ostatecznym, dlatego to powinna być przemyślana decyzja. Jeśli taki argument padnie, a nie odniesie żadnego skutku, to nie pozostawia Pani już wielu argumentów do zmiany sytuacji, a może zaburzyć poczucie bezpieczeństwa w związku.

Oczywiście czasem lepiej się zdecydować na rozwód, chociaż może to nie być łatwa decyzja. Czasem zakończenie niesatysfakcjonującego związku i idąca za tym samotność to szansa na poukładanie swojego życia na nowo, na razie w pojedynkę. Mam nadzieję jednak, że szczera rozmowa z mężem pomoże naprawić Wasze relacje. Zachęcam do skorzystania z pomocy specjalisty – terapeuty par, z którego pomocą możecie razem przejść ten trudny okres. Mam nadzieję, że moja odpowiedź okaże się pomocna.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Patrycja Młynarczyk jest psycholożką, terapeutką TSR, mediatorką. Członkinią stowarzyszenia The British Psychological Society. Pracuje z osobami, które doświadczają trudnych momentów w swoim życiu lub w związku, chcą uporać się z trudnościami życiowymi i chcą wzmocnić poczucie własnej wartości. Prowadzi praktykę psychologiczną gabinecie oraz online na platformie Avigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 26 stycznia 2022 r.

Zdjęcie: pexels.com