Szklany sufit szkodzi interesom
Z jakimi stereotypami na temat kobiet w pracy spotyka się pani najczęściej?
Dwa najczęstsze są przeciwstawne, a jednocześnie są rolami, które otoczenie narzuca kobiecie albo ona sama sobie narzuca. Pierwszy to stereotyp tzw. dzielnej kobiety – pracującej zawodowo, ale jednocześnie wzorowej matki-Polki, która żyje w cieniu mężczyzny. Drugi to stereotyp kobiety robiącej karierę, która zupełnie rezygnuje z atutów swojej kobiecości, np. macierzyństwa, na rzecz pracy zawodowej. Myślę, że żaden z nich nie jest dobry. Kobiety nie powinny nigdy tracić z pola widzenia siebie, swojego szczęścia i rozwoju. Widzę, że kobiety często starają się dopasować, ponieważ myślą, że np. pokazanie emocji obnaży ich miękkość i być może zostaną uznane za niewystarczająco silnego lidera. To błąd. Kobiety przede wszystkim powinny być sobą. Tylko to pozwoli im się spełnić w życiu zawodowym, ale i rodzinnym.
Starają się państwo przeciwdziałać stereotypom płci w firmie?
Tak. Naszą wartością jest szacunek dla wszystkich, bez względu na płeć, kolor skóry czy orientację seksualną. Rolą liderów i organizacji jest to, żeby stworzyć środowisko, w którym pojawią się inicjatywy wspierające rozwój kobiet – zawodowy i osobisty. Bo to, że kobieta pracuje i osiąga sukcesy w pracy, nie znaczy, że nie może jednocześnie spełniać się w życiu prywatnym – mieć partnera, dzieci. Organizacja, w której kobieta pracuje, nie powinna przeciwstawiać sobie tych dwóch sfer.
A co konkretnie robicie?
Prężnie działa u nas organizacja Medtronic Women’s Network. Jej celem jest wspieranie kobiet w rozwoju zawodowym, ale też zachowaniu równowagi między pracą a życiem prywatnym. Liczy już prawie 16 tys. członków na całym świecie, w Polsce to 260 osób – zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Bo mężczyźni też angażują się w rozwój zawodowy koleżanek, i to warto podkreślać. Organizujemy spotkania z inspirującymi osobami takimi jak himalaistka Kinga Baranowska, która opowiadała, jak pokonywać strach i własne bariery czy pisarka Krystyna Kofta i dziennikarka Joanna Górska, które podzieliły się z naszymi pracownikami swoją historią walki z rakiem piersi. Organizujemy warsztaty, np. z zakresu pokonywania własnych ograniczeń, zarządzania czasem czy elevator pitch – „prezentacji windowej”, w której chodzi o to, aby w jak najlepszy sposób przedstawić swoją ofertę, np. biznes, pomysł, w 30 sekund, czyli tyle, ile przeciętna winda jedzie od parteru na najwyższe piętro – z Maciejem Orłosiem, ale i np. kurs jogi.
Dbamy o to, żeby w każdej rekrutacji znalazły się mocne kandydatki – kobiety. Od naszych rekruterów oczekujemy, żeby na stanowiska menadżerskie na short liście znalazło się przynajmniej 60 proc. kobiet. Jesteśmy w stanie nawet dłużej poczekać z wypełnieniem danego stanowiska, jeśli ten parytet nie jest zachowany.
W Medtronic mamy jasno wyznaczony korporacyjny cel: minimum 40 proc. najwyższego kierownictwa powinny stanowić kobiety. Nie tylko globalnie, ale również w poszczególnych krajach czy regionach. W Polsce przekroczyliśmy ten cel już dwa lata temu. W makroregionie, którym kieruję, w kadrze kierowniczej mamy już 34 proc. kobiet.
Badania australijskiej Workplace Gender Equality Agency z czerwca pokazują, że zwiększenie liczby kobiet na wysokich stanowiskach zwiększa wartość rynkową firmy o 10 proc. lub więcej. Przedsiębiorstwa, które doceniają różnorodność płci na najwyższych stanowiskach, po prostu wygrywają – działają efektywniej i wyróżniają się na rynku. To najlepszy dowód na to, że wszelkie – krzywdzące dla kobiet stereotypy nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości biznesowej.
Z Anną Kasprzak rozmawia Martyna Słowik
- Anna Kasprzak - wiceprezydent na region Europy Centralnej i Wschodniej w Medtronic, międzynarodowej firmie zapewniającej rozwiązania w zakresie ochrony zdrowia.
Tekst ukazał się w magazynie „Wolna Sobota” „Gazety Wyborczej” z 1 sierpnia 2020 r.