Szanowni Państwo,
Dzień Solidarności z Uchodźcami to sygnał naszej zbiorowej wrażliwości, dlatego prowadzona przez mnie Kulczyk Foundation - organizacja pomocowa działająca w wielu miejscach na świecie - przystąpiła do tej inicjatywy.
Apeluję o to, by data 15 października stała się początkiem procesu trwałego wyciszenia obaw związanych z tematem uchodźców. Szczególnie My Polacy, naród wielokrotnie zmuszany do opuszczania swej ojczyzny, powinniśmy wziąć sobie do serca te nieobce nam problemy.
Niezależnie bowiem, jakie będziemy formułować diagnozy polityczne czy społeczne, niezależnie od tego, czy w ramach europejskiej wspólnoty osiągniemy konsensus w sprawie uchodźców, wartością najwyższą pozostaje człowiek. W tym przypadku to człowiek pozbawiony oparcia i niepewny przyszłości. To człowiek nierzadko zalękniony i wyziębiony, mający w pamięci sceny śmierci najbliższych sobie osób. Ja widziałam na własne oczy, jak do brzegów Europy przybijają dziesiątki pontonów wyładowanych ludźmi. I wyładowanych gigantycznym ładunkiem nadziei, bo uchodźcy zresetowali dotychczasowe życie, ponieważ nie mieli szans kontynuować go w ojczyźnie. Możemy oczywiście oceniać, na ile drogie mają przy sobie telefony lub czy byli prześladowani, czy nie, ale zapewniam – nikt z nas nie chciałby spędzić choćby jednego dnia tam, gdzie obecni uchodźcy żyli dotąd przez długie lata.
Poznałam takich ludzi i starałam się im pomóc w różnych zakątkach naszego globu. Człowiek wykorzeniony z normalności raz ma twarz przerażonej etiopskiej kobiety, innym razem nepalskiego kilkulatka pozbawionego domu. Ma też twarz osób bezdomnych żyjących tuż obok nas, choć egzystujących na peryferiach standardów znanego nam życia, ale i twarz bengalskich dzieci, którym zakazano szczęśliwego dzieciństwa i skazano na pracę ponad siły. To tam jako Kulczyk Foundation wspieramy wspaniałe organizacje społeczne, które walczą o lepszą rzeczywistość. Wiemy bardzo dobrze, że samotność, zagubienie, niepewność strach, oraz brak perspektyw nie mają barw narodowych ani współrzędnych geograficznych. Bo wszyscy jesteśmy tacy sami wobec zwątpienia i nieszczęść, które nas spotkają. Właśnie teraz, w ostatnich dniach, Polacy wykonali piękny gest wobec tych, którzy teoretycznie powinni być nam obcy i dalecy. Ale nieprawda: w akcji wsparcia dla ukraińskich seniorów z okręgu donieckiego, którzy jakże często nie mają już co jeść, zebraliśmy 220 tys. zł we wspólnej akcji z Grupą Onet.pl i polskimi klubami Rotary International. Zebraliśmy, bo setki osób przeznaczyły swoje pieniądze na ratowanie tych, których nawet nie znają i nigdy w życiu nie będą mieli okazji poznać. Funkcjonuje więc pomiędzy nami uniwersalna wspólnota, której, mam nadzieję, nie zburzą żadne polityczne zawieruchy. Pamiętajmy, że istnieje taka prosta i piękna zasada: silniejszy powinien pomagać słabszym.
My już to robimy.