Dominikanin, którego Bóg wyznaczył do wielkiego dzieła, jakim było powołanie do życia Lednicy 2000, spotkań młodzieży z Polski i całego świata przepojonych żarliwą wiarą oraz mądrą religijną refleksją. Pamiętam, jak właśnie z Ojcem Górą witaliśmy rok 2000 w stworzonym przez niego Domu Św. Jacka na Jamnej. Gdy Ojciec Góra zażartował, że warunki tam to nie standard, odpowiedziałam mu wtedy: Ojcze, standard mam gdzie indziej, tu przyjeżdżam po ducha. Teraz po latach wiem, że to jest właśnie ten najwyższy standard, który powinien zadomowić się w całym naszym życiu. Wyznacza go bowiem duchowość, której nie zastąpi żadna materia.Mój zmarły niedawno Tato wspierał dzieło Ojca Jana Góry, tak czynię i ja. Pamiętajmy wszyscy, że ten wybitny Dominikanin odchodząc powierzył nam w opiekę Pola Lednickie, z których jest bardzo, bardzo blisko do Boga.
Żegnaj Ojcze, żegnaj nasz Duszpasterzu. Spotkamy Cię na pewno, gdy w pierwszą sobotę czerwca, jak co roku, przejdziemy przez Bramę Rybę.
Dominika Kulczyk