Gdy miałam 12 lat, ojciec zgwałcił mamę. Trudno zapomnieć przerażenie w jej oczach

Koleżankujmy się

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka ma problemy w nawiązywaniu relacji: Kiedy kogoś poznam, nie potrafię się otworzyć. Analizuję każdy gest, zachowanie. Najdłużej w związku byłam trzy miesiące. Zerwałam, gdy podczas imprezy u znajomych chciałam wyjść do kuchni porozmawiać z dziewczynami, a on mocniej przytrzymał mnie za rękę. To był zwykły gest, ale mnie przeraził. Moim problemem był, a może nadal jest, przemocowy ojciec.

Na mnie nigdy nie podniósł ręki, nie krzyczał. Wręcz przeciwnie. Potrafił rozpieszczać, obsypywać prezentami, pomagać w nauce. Ale był chorobliwie zazdrosny o mamę. Awanturował się, zdarzały się rękoczyny. Kiedy miałam 12 lat byłam świadkiem, jak ją zgwałcił. Mama tego dnia przygotowywała się na nocny dyżur. Ojciec zaciągnął ją do sypialni, szamotali się, słyszałam krzyki mamy. Weszłam do sypialni i zobaczyłam, jak ojciec krzywdzi mamę, a ona z przerażeniem spojrzała mi w oczy. Do tej pory pamiętam to spojrzenie. Zszokowana zamknęłam drzwi. Po wszystkim mama zadzwoniła do pracy i poprosiła o wolne. Później wspólnie, jakby nic się nie stało, zjedliśmy kolację.

Nigdy w rozmowach nie wróciłyśmy z mamą do tego dnia, choć minęło ponad 20 lat. Nawet gdy tata zmarł. Mama znalazła nowego partnera, który ją kocha, szanuje, daje poczucie bezpieczeństwa. Ja nie mam takiego szczęścia. Ciągle obawiam się, że spotkam mężczyznę podobnego do mojego ojca. Do dzisiaj nie mogę znieść, gdy ktoś w moim otoczeniu podnosi głos, przeklina, jest agresywny. Cała wtedy drętwieję. Czy z powodu traumy z dzieciństwa jestem skazana na samotność?

Dominika Solberg*: Droga Pani, niestety najwięcej przemocy, w tym przemocy na tle seksualnym, zdarza się w czterech ścianach domu rodzinnego. W tym przypadku agresorem i ofiarą są osoby najbliższe, które pozostają ze sobą w bliskiej relacji, często skądinąd czułej i bogatej w dobre wspomnienia.

Niedojrzały system nerwowy dziecka nie radzi sobie ze sprzecznymi emocjami

Bycie świadkiem przemocy, pomiędzy najważniejszymi dla dziecka osobami, jest dla niego trudne z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że nie rozumie, dlaczego najbliższe jej osoby, które mają je chronić, wspierać, kochać, nagle toczą na jego oczach wojnę. Celowo użyłam określenia „wojna", bo wydarzenia, które Pani opisuje, mogą tak bardzo zdezorganizować życie emocjonalne dziecka, jak niebezpieczeństwo zewnętrzne, związane z zagrożeniem życia lub zdrowia.

Zapewne w momentach przez Panią opisywanych bardzo bała się Pani o to, co może się stać mamie, być może również o to, co może stać się Pani. Strach o mamę, o siebie, poczucie krzywdy i bólu trudno pomieścić w tym samym sercu dziecka, które wie, że ten, który krzywdzi, też ma w nim swoje miejsce.

Pytania dlaczego, jak to wytłumaczyć, czy stało się coś, co może to usprawiedliwić, mieszają się z całą gamą emocji, a tą najbardziej dominującą jest zwykle bezsilność. Niedojrzały system nerwowy dziecka nie ma jeszcze wykształconych strategii radzenia sobie z tyloma sprzecznymi emocjami. Może pojawić się chęć walki, czyli obrony słabszego, chęć ucieczki, aby nie musieć tego doświadczać, lub chęć zniknięcia i całkowitego wyparcia tych zdarzeń ze swojej pamięci.

Nasz umysł zrobi wszystko, by nie musieć przeżywać na nowo tych samych traumatycznych przeżyć

Wszystkie te trzy mechanizmy mogą występować również naprzemiennie. Umysł osoby cierpiącej w wyniku bolesnych przeżyć zrobi wszystko, by nie musieć przeżywać na nowo tych samych traumatycznych przeżyć, co w przeszłości. Jednak cena unikania potencjalnych sytuacji czy procesów, które mogą uruchomić cierpienie, ma też swoje niemałe koszty.

Z Pani listu bardzo emanuje lęk o to, czy będzie Pani musiała cenę unikania płacić bez końca. Bardzo ważną kwestią jest świadomość, skąd wynika lęk przed bliskością i stworzenie trwałej relacją z mężczyzną - Pani tę świadomość posiada. Ważnym etapem będzie zmiana przekonań, które utrwaliły się w trakcie traumatycznych doświadczeń i na skutek schematów postępowania po zdarzeniu.

Wspomina Pani o tym, jak z pozoru normalnie wyglądały rodzinne rytuały, bezpośrednio po wydarzeniach przemocowych. Życie rodzinne toczyło się jak gdyby nigdy nic, zostawiając wyobraźnię dziecka osamotnioną i przestraszoną, zamykając jej możliwość ujścia i odbierając możliwość głosu na długie lata.

Ten głos powinien mieć ujście razem ze wszystkim emocjami, które się z nim łączą. Proszę dać miejsce tym myślom, które nie mogły być wypowiedziane, jeżeli samej będzie Pani to trudno zrobić, proszę zadbać o wsparcie dobrego terapeuty, najlepiej z doświadczeniem w pracy z dziećmi narażonymi na przemoc, w tym przemoc seksualną. Wszystkie formy terapii traumy, skoncentrowane na pracy z głębokimi strukturami mózgu poprzez stymulacje lub fiksacje gałek ocznych, mogą przynieść bardzo dobre efekty pracy.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Dominika Solberg jest psychologiem, psychotraumatologiem specjalizującym się w terapii traumy, ze szczególnym skupieniem na traumie relacyjnej, wynikającej z zaniedbań i przekroczeń w bliskich relacjach. Od dłuższego czasu zgłębia tajniki międzypokoleniowego przekazu traumy w systemach rodzinnych. Założycielka pracowni psychologicznej FAMILOK, którą prowadzi w magicznym Nikiszowcu w samym sercu Śląska. Prowadzi praktykę online na platformie Avigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 18 maja 2022 r.

Zdjęcie: pexels.com