Macierzyństwo mnie wykańcza. Nawet nie mam siły wziąć prysznica, jak już dzieci zasną

Koleżankujmy się

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka czuje się pozostawiona sama w opiece nad małymi dziećmi: Mam 35 lat. Zawsze planowałam, że jeśli już zdecyduje się urodzić dziecko, będzie to świadoma decyzja. Rodzina namawiała, babcia obiecywała pomoc przy dziecku, nawet poszła w intencji narodzin na pielgrzymkę do Częstochowy.

Mąż też zagadywał. Po trzech miesiącach prób okazało się że jestem w ciąży. Szczęście ogarnęło całą rodzinę. Do tego stopnia, że babcia zamiast zająć się wymodlonym na pielgrzymce dzieckiem, z tej okazji znów poszła na pielgrzymkę. Obiecanej pomocy nie dostałam od nikogo. Nikt nawet nie wpadł na pomysł, aby wpaść zająć się dzieckiem choć przez parę godzin.  

A potem urodziło się kolejne dziecko. Dziś moje życie to opieka nad dziećmi. Kiedyś pracowałam, teraz udaję, że pracuję.

Dzieci mają dwa i cztery lata. Więcej zrozumienia i empatii mam ze strony pań pracujących w żłobku i przedszkolu, niż od własnej rodziny, która ma w nosie swoje obietnice pomocy. Koronawirus sprawił, że nawet zaczerwienione oczy u dziecka alergika powodują, że nie może iść do przedszkola.

W styczniu dzieci były w przedszkolu dwa dni i zaczęła się angina. Chorych dzieci nie wolno do ośrodka zdrowia przyprowadzać. Zdobycie recepty graniczy z cudem, chyba że masz kasę na prywatna wizytę. Wtedy trwa to godzinę. I tak sobie chorujemy już drugi tydzień. 

Jeśli już ktoś Ci pomoże, to co najwyżej da ci sto dobrych rad. I zapyta, dlaczego nie zastosowałaś się do stu poprzednich, przecież to było ważne! A prawda jest taka, że ty nie masz siły wziąć prysznica, jak już dzieci padną. Ojciec pracuje 12 godzin na dobę, bo ktoś musi zarabiać pieniądze. A 500 plus można sobie w d… wsadzić, jak masz załamanie psychiczne.

Aleksandra Obermann-Wyczółkowska: Bardzo dziękuję za list. Rozumiem Pani zmęczenie obecną sytuacją. Wcale się nie dziwię. Opieka nad tak małymi dziećmi jest bardzo wymagająca i obciążająca. Trzeba je mieć cały czas na oku, a chwile na drzemki w ciągu dnia lub na samodzielną zabawę nie oznaczają braku konieczności stałego nadzoru i uwagi.

Warto samemu prosić o pomoc, a nie czekać na nią

Wyczuwam w Pani liście wyczerpanie i frustrację. Zmęczenie fizyczne i psychiczne spowodowane nadmiarem obowiązków, zmartwień i poczuciem osamotnienia. Słychać, też złość na bliskie osoby, które kiedyś deklarowały pomoc. Domyślam się, że może się Pani czuć zawiedziona, że nie mogła Pani na nich liczyć, gdy tego tak bardzo potrzebowała.

Samotne radzenie sobie z takim natłokiem obowiązków sprawia, że może być Pani już bardzo zmęczona i mieć poczucie bezradności, bycia w sytuacji bez wyjścia.

Wychowanie dzieci to ogromny wysiłek, dlatego jak głosi afrykańskie przysłowie „aby wychować dzieci potrzeba całej wioski" i warto z niego korzystać, jeśli ma się takie możliwości.

Dlatego zamiast czekać na propozycję pomocy, warto samemu o nią poprosić. Deklaracja potrzeby wsparcia da jasną informację bliskim czego Pani potrzebuje i jak mogą pomóc, dzięki czemu da im Pani możliwość reakcji. Proszę pamiętać, że dzieci często dobrze czują się w otoczeniu babć i dziadków. Czerpią od nich dużo spokoju i wyrozumiałości, często dużo więcej niż mogą im dać zmęczeni rodzice. Dla seniorów to również często ważna i mająca wiele pozytywnych efektów relacja.

Otoczenie może nie mieć świadomości, że potrzebują Państwo pomocy

Być może dziadkowie nie mają świadomości, że Państwo potrzebują pomocy, może nie chcą się narzucać. Może obawiają się, że oferta pomocy zostanie odebrana jako ocena. Niektóre mamy złości zainteresowanie babć. Mogą wtedy czuć się pouczane, mniej kompetentne w kwestii wychowania dzieci. Jeśli tylko jest na to przestrzeń w rodzinie, to dobrze jest rozmawiać o tym, jak najwięcej.

Oczywiście mamy pandemię. Jeśli dziadkowie bardzo boją się zachorowania, to nie będą chcieli zajmować się wnukami, które jednak codziennie mają kontakt z liczną grupą dzieci. Jednak wspólny spacer na świeżym powietrzu ogranicza takie zagrożenie i przynosi korzyści zdrowotne zarówno dla dzieci jak i dziadków, a dla Państwa może oznaczać godzinę dla siebie na odpoczynek. Znajomi mogą z kolei czasem ugotować i podrzucić obiad albo zrobić zakupy.

Pani bardzo potrzebuje pomocy, dlatego ważne jest, żeby o tym rozmawiać i poszukać możliwych rozwiązań.

Zachęcam, aby zacząć od rozmowy z mężem, który mimo argumentu finansowego, także ma prawo skorzystania z socjalnych przywilejów wynikających z ojcostwa i powinien zaangażować się na równi z Panią w wychowanie dzieci.

Aby mieć siły do opieki nad dziećmi trzeba znaleźć przestrzeń na odpoczynek dla siebie

Rozumiem, że tata ciężko pracuje, ale nawet kilka dni wolnego w celu opieki nad dziećmi pomoże odciążyć Panią od równie ciężkiej pracy, jaką jest wychowywanie malutkich dzieci. Prawdopodobnie wspólnie podjęliście Państwo decyzję o kolejnym dziecku dlatego tak ważne jest, aby wspólnie radzić sobie teraz z trudnościami jakie niesie ze sobą rodzicielstwo. Poza ogromną radością jest to także ciężka praca, która wymaga bardzo dużo poświęcenia ze strony mamy i taty. Ponadto ważne jest, aby dać również Pani okazję do wyrównania Państwa statusu społecznego i finansowego.

Wspólnie możecie Państwo ustalić podział obowiązków i zastanowić kto i w jaki sposób mógłby Was czasem wesprzeć. Również prośbę o taką pomoc do bliskich powinniście Państwo skierować wspólnie. Proszę pamiętać, że nie powinna Pani się zamykać i zostawać ze swoim problemem sama.

Warto o wsparcie poprosić, bo zgodnie z zasadą samolotową, gdzie najpierw dorosły musi nałożyć sobie maskę tlenową, również w życiu, jeśli ma mieć Pani siły, aby się dziećmi zająć, musi Pani również znaleźć przestrzeń na odpoczynek dla siebie.

To będzie z korzyścią zarówno dla Pani jak i dla całej Waszej rodziny. Nie bójmy się prosić o pomoc. Serdecznie Panią pozdrawiam.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 Opracowanie: Beata Żurek 

Aleksandra Obermann-Wyczółkowska - psycholożka, psychoterapeutka psychodynamiczno - systemowa. Pracuje w gabinecie psychoterapii i Młodzieżowej Poradni Profilaktyki i Terapii „Poza Iluzją" w Warszawie. Pracuje z młodzieżą, dorosłymi, parami i rodzinami.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 21 lutego 2022 r.

Zdjęcie: pexels.com