Nie chcę drugiego dziecka. Zawsze byłam gorszą córką i boję się tej kalki w swoim domu

Koleżankujmy się

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka nie chce mieć drugiego dziecka: Jestem szczęśliwą mamą trzylatka. Kocham go nad życie. Jest naszym oczkiem w głowie. Od kilku miesięcy mąż zagaduje, że czas na drugie dziecko. Nie potrafię powiedzieć mu wprost, że nie chcę drugiego dziecka. Powód może wydawać się błahy, ale obawiam się, że nie będę potrafiła dzielić miłości między dwójkę dzieci.

Mam starszą siostrę i do tej pory pamiętam, jak traktowała nas mama. Zawsze byłam tą gorszą córką. Ewa była stawiana za przykład. Ewa lepiej się uczy, Ewa nie przynosi uwag ze szkoły, Ewa nie pali, Ewa dostała się na studia za pierwszym razem. Tak przez cały czas. Nawet męża ma lepszego. Nie wspominając o jej cudownych dzieciach, które są najlepszymi wnukami. Moja siostra w oczach mamy zawsze była lepsza. Ukochana córeczka. Nie chcę tej kalki w swoim domu.

Teraz mam już do tego dystans, ale jako mała dziewczynka czułam się odtrącona, mniej kochana. To cały czas we mnie siedzi. Dlatego, kiedy słyszę o drugim dziecku i patrzę na mojego kochanego synka, nie chcę mu tego robić.

Nie chcę próbować. Wiem, że z takim doświadczeniem z dzieciństwa pewnie bym nad tym zapanowała. Jednak boję się, że kiedyś któreś z moich dzieci wypomni mi, że go mniej kochałam, gorzej traktowałam. Wiem, że nie jestem moją mamą, ale trudno pozbyć się tych obaw. Czy mój strach jest uzasadniony? Czy wyolbrzymiam problem? Bo dla mnie to jest problem.

Adrianna Napiórkowska-Babich: Dziękuję Pani za wiadomość, w której opisuje Pani swoje obawy związane z decyzją o drugim dziecku. Zastanawia się Pani, czy doświadczenia z dzieciństwa, w którym czuła się Pani traktowana jako to "gorsze dziecko", mogą się przełożyć na to, jaką mogłaby Pani być matką dwojga dzieci. Zadaje sobie Pani pytanie, czy byłaby w stanie kochać drugie dziecko tak samo, jak to, które już Pani ma.

Dorośli mogą nieświadomie powielać schematy rodzinne

Doświadczenia z dzieciństwa nie muszą warunkować całego naszego życia. Każdy z nas ma inne doświadczenia związane z latami dziecięcymi. Różnią nas modele rodziny, style wychowawcze, sytuacja ekonomiczna. Jedni z nas wychowywali się jako jedynacy, inni pochodzą z domów, gdzie było dużo dzieci. Część z nas dorastała z obojgiem rodziców, z jednym z nich bądź też bez rodziców.

Bez względu na to, w jakich warunkach się wychowywaliśmy, jeśli jesteśmy świadomymi dorosłymi, mamy szansę na stworzenie rodziny pełnej miłości. Niektórzy dorośli mogą nieświadomie powielać schematy rodzinne, ale z Pani listu wynika, że jest Pani świadoma tego, jak wychowywać swoje dziecko. W Pani macierzyństwie jest miejsce na budowanie relacji z maluchem, obdarzanie go opieką pełną ciepła i miłości.

Istnieje wiele poradników, w których można znaleźć odpowiedzi na pytanie "Jak być dobrą mamą?". W literaturze bardzo duży nacisk kładzie się na POTRZEBY. Jeśli potrafimy się o siebie troszczyć i szanować swoje potrzeby, to będziemy w stanie budować bardziej satysfakcjonujące relacje z innymi, również z naszymi dziećmi.

Posłużę się tutaj metaforą "maski w samolocie". W razie nagłego spadku ciśnienia maskę należy nałożyć najpierw sobie, a potem dziecku. Tak samo jest w życiu. Jeśli chcemy być dobrym rodzicem dla swojego dziecka, bądźmy życzliwi też dla samych siebie.

Dzieci uczą się przez modelowanie, czyli naśladowanie

W pierwszych latach życia to rodzice są głównymi modelami, od których dzieci uczą się radzić sobie z sytuacjami wymagającymi. Dlatego upraszczając - dziecko matki, która dobrze radzi sobie z regulacją emocji, lepiej samo będzie radziło sobie np. ze złością, smutkiem czy frustracją.

W literaturze występuje bardzo trafne określenie: "matka wystarczająco dobra". Oznacza to, że matka, która pozwala sobie na błędy, niedoskonałość, jest matką mniej napiętą, przemęczoną, a co za tym idzie - jej dziecko również czuje się spokojniej.

Pojawienie się drugiego dziecka zmienia dużo w systemie rodzinnym. Pojawiają się nowe obowiązki związane z dzieleniem opieki pomiędzy dwojgiem dzieci. Należy również przemyśleć tę decyzję pod kontem finansowym, zawodowym czy stanu zdrowia.

Najważniejsza jest jednak obopólna jednoznaczna zgoda partnerów na powiększenie rodziny. Dziecko nie może być sposobem na np. rozwiązanie problemów w związku. Musi ono czuć, że jest chciane i kochane przez oboje rodziców. Dzięki temu, że sama Pani wie, jak się czuje dziecko mniej kochane czy zaopiekowane, może być Pani bardziej świadoma i wrażliwa na zaspokojenie potrzeb drugiego dziecka.

Ponadto ma Pani również doświadczenie związane z wychowaniem i otaczaniem miłością dziecka. W związku z tym jest duże prawdopodobieństwo, że przy kolejnym dziecku mniej sytuacji będzie dla Pani zaskakujących, a co za tym idzie, będzie Pani na nie reagowała mniejszym stresem.

Zarówno bycie jedynakiem, jak i posiadanie rodzeństwa ma swoje wady i zalety. Dzieci, które wychowują się z rodzeństwem, mają więcej doświadczeń, w których mogą się uczyć współpracy, empatii. Z drugiej strony jedynacy nie muszą walczyć o uwagę rodziców czy dziadków, co może predysponować do kształtowania np. pozytywnego obrazu siebie.

"To cały czas we mnie siedzi"

Zwróciłabym szczególną uwagę na jedno zdanie z Pani listu, które wskazuje, że przykre wspomnienia z dzieciństwa cały czas mogą na Panią wpływać. Na wspomnienia wczesnodziecięce reagujemy często w dorosłym życiu bardzo silnie, gdyż dotyczą one doświadczeń z okresu, w którym nie umieliśmy jeszcze samoregulować emocji i każde doświadczenie przeżywaliśmy bardzo intensywnie.

Dobrze by było przyjrzeć się, czy doświadczenia z Pani dzieciństwa zostały przepracowane, przeżyte, odreagowane. W tym celu można skorzystać ze wsparcia psychologa lub psychoterapeuty.

Być może wtedy dotrze Pani do odpowiedzi na pytanie, czy na pewno chce Pani lub nie chce drugiego dziecka. Podsumowując: Bardzo ważne jest, by postępować w zgodzie ze sobą i nie ulegać presji społecznej, gdyż decyzja o dziecku jest jedną z najważniejszych decyzji w życiu.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Adrianna Napiórkowska- Babich jest psychologiem, terapeutą TSR, psychologiem sportu. Pracuje z osobami w kryzysie, które mają trudność ze snem, czują się przemęczone, przepracowane i wypalone zawodowo, którym trudno poradzić sobie ze stresem. Zmagają się z nieśmiałością, niezrozumieniem i niską samooceną. Prowadzi praktykę psychologiczną w gabinecie oraz online na platformie Avigon.pl.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 5 maja 2022 r.

Zdjęcie: pexels.com