Po usunięciu macicy odsunął się ode mnie mąż. Usłyszałam: Nie mogę przestać myśleć, że jesteś w środku pusta

Koleżankujmy się

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza czytelniczka czuje się odtrącana przez męża: Za mną bardzo trudny rok. Z powodu mięśniaków musiałam zdecydować się na usunięcie macicy razem z szyjką. Lekarz nie chciał czekać. Jego zdaniem za pół roku spotkalibyśmy się w szpitalu, ale wtedy po operacji czekałoby mnie leczenie onkologiczne. Smutek mieszał się z radością. Z jednej strony przestaję być pełnowartościową kobietą, z drugiej - udało mi się uniknąć strasznego choróbska.

Po powrocie ze szpitala mąż mnie pielęgnował, pocieszał. Czułam jego bliskość. To pomagało chociaż trochę zapomnieć o moim dramacie. Kiedy poczułam się lepiej, a lekarz potwierdził, że nie ma przeciwwskazań do podjęcia współżycia, postanowiłam spróbować seksu. Szukałam plusów tej sytuacji. Przecież mogliśmy się kochać bez zabezpieczeń. Nieplanowana ciąża już nam nie groziła. Ja nie czułam różnicy. Seks był przyjemny, nie odstawał od tego przed operacją. Niestety, mąż zaczął unikać zbliżeń.

Kiedy próbowałam przytulać się w łóżku, odwracał się do mnie plecami i tłumaczył zmęczeniem. Ile można być zmęczonym? Trzy dni, tydzień, miesiąc? Podskórnie czułam, że ma to związek z operacją. Po kolejnym "jestem zmęczony, nie dzisiaj" zapytałam wprost, czy jego zmęczenie to efekt zabiegu, który musiałam przejść? Potwierdził i dodał, że "gdy się ze mną kocha, nie może przestać myśleć, że w środku jestem pusta". Tak to ujął. Czuję, że bez pomocy z zewnątrz nie poradzimy sobie z tym. Nie wracamy już do tego tematu ani seksu. Żyjemy pod jednym dachem jak para przyjaciół. Czuję, że ten problem nabrzmiewa i może doprowadzić do dramatu. Nie wiem, jak nam pomóc?

Aleksandra Grudzień: Szanowna Pani, sytuacja, jaką Pani opisała, ma charakter kolejnego etapu kryzysu w związku, którego początki prawdopodobnie sięgają okresu diagnostyki i rozpoznania choroby, z jaką przyszło się Pani zmierzyć. W tym procesie trwającym około roku czasu zarówno Pani, jak i Pani mąż doświadczaliście bardzo trudnych stanów emocjonalnych wiążących się z sytuacją poważnego zagrożenia Pani zdrowia i koniecznej ingerencji w Pani ciało poprzez zabieg chirurgiczny.

Nie można redukować kobiecości do posiadania narządu rodnego

Okoliczności te wiążą się z podwyższonym i długotrwale działającym stresem, który początkowo mógł mobilizować zasoby Pani organizmu i psychiki do ratowania tego, co najważniejsze - zdrowia i życia, ale w dłuższej perspektywie trwale osłabiać Pani kondycję psychiczną, poczucie własnej wartości i atrakcyjności jako kobiety. Jeśli zarówno Pani, jak i mąż nie byliście objęci w tym czasie profesjonalnym wsparciem psychologa czy psychoterapeuty pracujących z parami, to wówczas lęki, niepokoje, zaniżone poczucie własnej wartości jako partnerki i partnera seksualnego, poczucie straty mogły przybrać na sile i torować drogę do mylnych wyobrażeń na swój temat i na temat partnera oraz w ogóle związku.

Jednym z nich jest skłonność do redukowania kobiecości do posiadania lub nie kobiecego narządu rodnego i uznawania siebie za mniej wartościową w sytuacji jego utraty, co jest bardzo charakterystyczne dla kobiet po zabiegu histerektomii. Chciałabym mocno podkreślić, że NIE PRZESTAŁA PANI BYĆ PEŁNOWARTOŚCIOWĄ KOBIETĄ, stała się Pani kobietą bardziej doświadczoną, co zwiększa Pani wartość osobistą mierzoną życiowym doświadczeniem.

W sytuacjach kryzysowych powinniśmy móc liczyć na swoich bliskich

W okresie kryzysu powróciła Pani do aktywności seksualnej z mężem, czerpiąc z niej satysfakcję i uznając ta sferę życia za ważną. W sytuacjach kryzysowych ważne jest poczucie, że możemy liczyć na naszych bliskich, że są przy nas i kochają nas takimi, jacy jesteśmy. Pani mąż w początkowym okresie był dla Pani wsparciem, jednak wydaje się, że nie był przygotowany psychicznie na zmierzenie się z konsekwencjami Pani problemów zdrowotnych.

Domyślam się, że zachowanie męża mogło sprawić, że poczuła się Pani odrzucona, nieakceptowana i osamotniona. Mogło to podważyć Pani poczucie pewności siebie, atrakcyjności, ale również poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do partnera.

Dystansowanie się Pani męża w sytuacjach intymnych nie wiązałabym z doświadczaniem przez niego dyskomfortu fizycznego podczas stosunku, bo tym kłopotom można zapobiec poprzez zmianę techniki współżycia (zmiana pozycji, zmiana sposobu stymulacji), ale raczej z nastawieniem psychicznym, na co wskazuje cytowane przez Panią jego stwierdzenie, że „nie może przestać myśleć, że w środku jestem pusta".

Kiedy unika się rozmowy na trudny temat, komunikacja w parze się urywa

Problem natury emocjonalnej, jaki został przez niego w ten sposób ujęty, wskazuje na konieczność zajęcia się nim w odpowiedni sposób, z udziałem obojga Państwa jako współtworzących i współodpowiedzialnych za jakość życia seksualnego w parze. Unikacie Państwo rozmowy na ten temat, więc komunikacja między Wami urywa się, wycofujecie się i czujecie się coraz bardziej bezradni.

Im dłużej jednak ta sytuacja trwa, tym więcej obszarów Waszego życia zacznie dotykać i tym trudniej może być naprawić Wasze relacje. Zazwyczaj łatwiej jest parom w sytuacji kryzysu zajęć się tematem swojego związku, seksu czy perspektyw na przyszłość z pomocą psychoterapeuty – seksuologa pracującego z parami.

Zachęcam, aby znaleźli Państwo odpowiednią dla Was osobę i skorzystali ze sprawdzonej i skutecznej pomocy dla par. Dacie sobie Państwo wówczas oboje szansę nie tylko na przejście przez kryzys, ale też na wyjście z niego jeszcze bardziej świadomymi swojej wartości, silniejszymi, potrafiącymi rozmawiać i rozwijać się w różnych płaszczyznach swojego partnerstwa, w tym w sferze seksualnej.

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 Opracowanie: Beata Żurek 

Aleksandra Grudzień - jest psychoterapeutką specjalizujący się w pracy z osobami będącymi w kryzysach życiowych, które wynikają ze zmian, jakie zachodzą w tworzonych przez nich związkach i rodzinach. Jeśli doświadczacie trudności w tworzeniu satysfakcjonującej Was relacji partnerskiej, rozważacie rozstanie z partnerem, podjęliście decyzje o separacji, rozwodzie lub już uczestniczycie. Prowadzi praktykę psychologiczną online na platformie Avigon.pl

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 23 lutego 2022 r.

Zdjęcie: pexels.com