Ratowałam młodego chłopaka w osiedlowym sklepie. Przed kobietami, którym zachciało się nachalnego podrywu

Koleżankujmy się

W ramach akcji społecznej „Czułość i wolność. Budujmy równowagę w relacjach", prowadzonej wspólnie przez Kulczyk Foundation i „Wysokie Obcasy", realizujemy cykl „Koleżankujmy się".

Chcemy zachęcić kobiety do przełamywania wstydu, do szukania wsparcia i odpowiedzi na trudne i ważne dla nich pytania i problemy, które często nie przechodzą przez gardło nawet w rozmowie z bliskimi. Zależy nam, by pomóc Czytelniczkom przemóc się, zapytać i otrzymać ekspercką odpowiedź.

Nasza Czytelniczka była świadkiem nachalnego podrywu w osiedlowym sklepie: Byłam przekonana, że przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka to domena mężczyzn. Powiedzieć na widok kobiety "fajna d..pa", "ale balony" to dla nich norma. Nie wiedziałam, że kobiety też potrafią się tak zachowywać.

Byłam w osiedlowym sklepie na porannych zakupach. Przy kasie stanęły dwie koleżanki pani kasjerki i zaczęły się ploteczki. Wtedy z zakupami podszedł młody chłopak, może 22-letni. Przystojny, dobrze uczesany, wysportowany. I zaczęło się. Koleżanki kasjerki nie zaważając na jego obecność, zaczęły komentować: „Kaśka, ale ty ciacho obsługujesz", „Może poproś pana o telefon, to umówimy się na kawę", „Ładnie popatrzeć na takie mięśnie, te dolne też". Do tego rechot głosami ochrypłymi od papierosów. Chłopak się speszył.

W oczekiwaniu na paragon nie mógł sobie znaleźć miejsca. Nie wytrzymałam tego upokarzania. Stojąc w kolejce, powiedziałam: "Ja nie jestem z tymi paniami, ale przepraszam za ich zachowanie". Podrywaczki prawie zabiły mnie wzrokiem. Były zaskoczone, że ktoś mógł im zepsuć taką przyjemną konwersację. W tym czasie chłopak wziął zakupy i prawie wybiegł.

Płacąc za zakupy, czułam ich lodowate spojrzenia. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co o mnie mówiły, kiedy wyszłam. Byłam zaskoczona swoim zachowaniem, bo rzadko wtrącam się w nie swoje sprawy. A może czas zacząć reagować na takie zachowania? I to nie tylko wtedy, gdy kobiety traktuje się jak obiekty seksualne. Wiem, że to dzieje się o wiele częściej niż w przypadku mężczyzn, ale trudno wymagać poprawności, gdy same potrafimy komuś sprawiać przykrość. Skąd w nas bierze się ta chęć do oceniania, które upokarza? Nie mamy już granic?

Patrycja Bil: Szanowna Pani, przede wszystkim proszę przyjąć moje wyrazy uznania za byciem obecnym tu i teraz. Jest ogromna różnica pomiędzy słuchaniem a słyszeniem. Pani nie tylko słuchała dialogu, ale przede wszystkim usłyszała i zrozumiała to, co rozegrało się pomiędzy młodym klientem a paniami, które odwiedziły koleżankę kasjerkę. Czynię tym samym ukłon w stronę uważności i poziomu inteligencji emocjonalnej, którą Pani reprezentuje. Są to atrybuty osób wrażliwych, niekiedy wysoko wrażliwych i są pretekstem do pracy nad własnym obrazem rzeczywistości i rozprawy z macierzystymi emocjami.

Wybawicielka stała się ofiarą przemocy

Zdarzenie, które Pani przywołała, obrazuje zaburzanie równowagi pomiędzy tradycyjnymi rolami: ofiary, oprawcy i wybawiciela. W psychologii nazwiemy to wirtuozą trójkąta dramatycznego Stephena Karpmana. Wchodzenie w powyższe role często wiążą się z niezaspokojonymi potrzebami z dzieciństwa, takimi jak uznanie, współczucie, akceptacja. Jest to oczywiście zasada podlegająca indywidualnym, terapeutycznym badaniom jednostki, ponieważ w każdej dziedzinie są odstępstwa od normy. Niemniej, mamy tu do czynienia z klasycznym przykładem takiej gry.

Wiemy już, że emocjonalnie poruszyła Panią ta sytuacja oraz że początkowo stała się Pani wybawicielką tego mężczyzny, jednak na końcu również Pani stała się ofiarą przemocy. To klasyczna pułapka, w którą często wpadamy. Natomiast Pani ma tę przewagę, że jest świadoma emocji, które się aktywują, co może pomagać lepiej radzić sobie w takich sytuacjach. Pisze Pani o dysonansie, jaki Pani odczuła, gdy kobiety, zachowywały się w sposób, za który zazwyczaj krytykowani są mężczyźni.

Domyślam się, że nie chciała Pani stosować podwójnych standardów i zareagowała Pani, gdyż zapewne starałaby się Pani pomóc również kobiecie w podobnej sytuacji. To uczciwe podejście i pokazuje, że dla Pani ważny jest równe traktowanie każdego człowieka bez względu na płeć.

Inni ludzie mogą w życiu pomagać nam w tym, byśmy stale coś w sobie zmieniali. By budować zdrowe relacje z innymi, w zdrowej komunikacji, w konfiguracji dorosły - dorosły czy uczestnik - uczestnik, potrzebujemy stawiać wspomniane przez Panią granice.

Należy obserwować ludzi optyką głębokiego optymizmu

Dobrym sposobem radzenia sobie w takich sytuacjach jest zatrzymanie się na tych żywych emocjach i dopytanie siebie: Kto ma problem w tym układzie? Jaka część we mnie odzywa się i chce stawać w obronie innych, według mnie skrzywdzonych osób? Co mogę w tej sytuacji zrobić, by zachować się jak osoba dorosła, która mówi o faktach i swoich odczuciach? Co - być może - przypomina mi dana historia z mojego życia? Czego z tej historii mogę się o sobie nauczyć? Jak w tej chwili mogę o zadbać o siebie? To tylko kilka fundamentalnych pytań, z którymi pracuję na co dzień na sesjach.

Zawsze zachęcam, by przyglądać się sobie w tym układzie z innymi, zarządzić swoimi emocjami, ale z pozycji dorosłej. Taka postawa może być wzmocnieniem Pani samej, ale również otoczenia, w którym Pani się znajdzie. Jak dzisiaj mogłaby Pani zaopiekować się sobą w tym kontekście? Ma Pani w sobie wysoki pierwiastek uważności i wrażliwości na otaczającą rzeczywistość, dostrzegając jednocześnie jego ułomności. Zatem już na wstępie ma Pani silne instrumenty do tego, by swoją dojrzałą postawą dbać o siebie i również przez to pokazywać innym, jak można przeżywać świat.

Życzę Pani, słowami amerykańskiego psychoterapeuty i psychologa Carla Rogersa, aby oglądała Pani świat oczami pesymisty, ale ludzi obserwowała optyką głębokiego optymizmu. Wszystkiego, co piękne i dobre życzę!

____________________________________________________________________________________________

Czego potrzebujesz, by pozwolić sobie na czułość i wolność? Czego chciałabyś się dowiedzieć, a może wstydzisz się zadać to pytanie osobie, którą znasz? Co potrzebujesz skonsultować? Czy coś Cię niepokoi albo masz intuicję, że coś jest ważne, ale nie znajdujesz jeszcze w sobie sposobów na rozwinięcie tej kwestii? Pisz do nas: pytanie@wysokieobcasy.pl z dopiskiem „Koleżankujmy się".

 

Opracowanie: Beata Żurek 

Patrycja Bil - innowatorka zmian i postępu, prekursorka żywych obrazów w malarstwie terapeutycznym, dyplomowana nauczycielka szwedzkiej szkoły malarstwa intuicyjnego i pracy z podświadomością, terapeutka ruchu, wykształcona animatorka kultury w plastyce ruchu i socjolożka w zakresie psychologii społecznej i coachingu. Prowadzi sesje samopomocy na platformie Avigon.pl dzięki metodzie terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach, pracy z obrazem oraz elementami artecoachingu.

Tekst opublikowany w ramach cyklu „Koleżankujmy się” w serwisie wysokieobcasy.pl 29 maja 2022 r.

Zdjęcie: unsplash.com