Menstruacja zajmuje kobiecie pięć lat życia. Dobrze dobrane środki higieniczne sprawią, że nie będzie to czas dyskomfortu

Artykuły

Od czego najlepiej zacząć rozmowę o miesiączce?

– Od matematyki. Kiedyś kobiety zaczynały miesiączkować w 17. lub 18. roku życia, żyły sporo krócej niż współczesne kobiety i rodziły po kilkoro, a nawet kilkanaścioro dzieci. Aktualnie przeciętna kobieta pierwszą miesiączkę ma około 12. roku życia, a średni wiek menopauzy przypada na jej 50. urodziny. Oznacza to, że przez jakieś 38 lat ma miesiączkę. Dzieci też rodzi mniej i rzadziej niż jej rówieśnica sprzed stu czy dwustu lat. A menstruowanie zajmuje jej około półtora tysiąca do dwóch tysięcy dni życia. To mniej więcej pięć lat.

Pięć lat życia w bólu, dyskomforcie i poczuciu zażenowania?

– Tak może być z powodu ubóstwa menstruacyjnego, którego wciąż doświadcza zbyt wiele kobiet i dziewcząt. Brak odpowiednich środków higienicznych i pieniędzy na nie, brak możliwości utrzymania prawidłowej higieny czy niwelowania menstruacyjnego bólu sprawiają, że menstruacja to czas, gdy normalne funkcjonowanie jest niemożliwe. A przecież wcale tak nie musi być. Dlatego ważne, aby to nie był temat tabu, żeby rozwiązywać problemy. Tak, żeby miesiączka z żadnych względów nie była problemem.

Żadnych „taki już los kobiety”, „musimy swoje wycierpieć”?

– Niejedna z nas pewnie słyszała takie słowa od mamy czy babci. Ale naprawdę można skutecznie walczyć z bólem, obfitym krwawieniem czy zespołem napięcia przedmiesiączkowego, tak aby „ten czas” nie był wycięty z życia, nie prowadził do nieobecności w szkole czy w pracy. Pomagają w tym także środki higieniczne, które kobiety mają do dyspozycji.

Podpaski, tampony, kubeczki menstruacyjne. Różne firmy, rozmiary, rodzaje. Jak wybierać?

– Biorąc pod uwagę własne potrzeby, odczucia i anatomię. Innych środków higienicznych będzie potrzebowała osoba, która spędza czas dość statycznie, a innych sportowiec. Z oczywistych względów podpaska nie będzie dobrym rozwiązaniem dla pływaczki. A baletnica, która ma wystąpić na scenie w białym obcisłym stroju, będzie potrzebowała nie tylko wygody, ale także wyjątkowego poczucia, że jest odpowiednio zabezpieczona. Proponowałabym przy doborze środków higienicznych zwrócić uwagę także na obfitość krwawienia, związaną często z tym, w którym dniu miesiączki jest kobieta, i dostosować dostępne produkty do aktualnych potrzeb. Uwarunkowania anatomiczne mogą być pewnym ograniczeniem – są kobiety, które nie mogą korzystać z tamponów albo kubeczków menstruacyjnych, bo przy ich budowie powodowałyby one dyskomfort. Albo gdy kobiety cierpią na zespoły bólowe miednicy mniejszej, bo byłby już nie tylko dyskomfort, ale wręcz cierpienie. Są też panie, które nie mogą korzystać na przykład z produktów syntetycznych, bo wywołują one reakcję alergiczną. Dla niektórych kobiet, tych z bardzo skromnymi miesiączkami, tampony okazują się złym rozwiązaniem, bo ich absorpcja jest większa niż zapotrzebowanie, a przy aplikacji mogą powodować mikrourazy, podrażnienia i sprawiać ból. Dobrze jest zapoznać się z bogatą ofertą produktów, poczytać ulotki. Sprawdzi się też rozmowa – z koleżankami czy z lekarzem ginekologiem, który może doradzić najlepsze rozwiązanie. No i, oczywiście, sprawdzenie w praktyce. Bo to, co dobre dla jednej kobiety, innej wcale nie musi odpowiadać.

A czy skład produktów menstruacyjnych może mieć negatywny wpływ na zdrowie kobiet?

– Pochwa, dzięki wydzielaniu śluzu i stałemu złuszczaniu się nabłonka, w naturalny sposób się oczyszcza z patogenów, wydzielin i martwych komórek. Jej powierzchnia jest łatwo przepuszczalna. Nie bez powodu używa się niektórych lekarstw w formie środków dopochwowych. Stąd substancje mogą łatwo trafić do krwiobiegu, omijając naszą oczyszczalnię, czyli wątrobę. Nie bez powodu zakładamy, że szkodliwe substancje obecne w produktach menstruacyjnych również mogą tą drogą dostać się do krwi. Najbardziej kontrowersyjne są tampony, które przecież całą swoją powierzchnią stykają się z delikatną skórą pochwy. Były nawet przeprowadzane badania, między innymi szwedzkie i francuskie, z których wynikało, że w tamponach są niepożądane substancje, które mogą mieć wpływ na układ hormonalny czy immunologiczny, mogą prowadzić do uszkadzania delikatnego nabłonka, a podrażnienia mogą zwiększać ryzyko chorób przenoszonych drogą płciową.

Nie ma badań, które by powiedziały, że środki są na 100 procent bezpieczne. Nie ma też badań, z których wynikałoby, że przy długotrwałym stosowaniu są dla kobiet niebezpieczne. Aby stwierdzić wpływ stosowania konkretnych środków higienicznych na układ rozrodczy, należałoby przez kilka dekad prowadzić porównawcze badania u kobiet, które zdecydowały się na różne rozwiązania. Można założyć, że negatywny wpływ stosowania środków menstruacyjnych nie jest większy niż spożywanie napojów gazowanych czy stosowanie plastikowych opakowań do żywności. Wprawdzie kobieta może zużyć średnio 10 tysięcy tamponów w życiu, ale ile produktów ze sztucznymi barwnikami zje przez całe życie, ile weźmie haustów zanieczyszczonego powietrza? Nie chcę bagatelizować, ale jestem przekonana, że obawianie się o szkodliwe substancje w środkach menstruacyjnych nie powinno spędzać nam snu z powiek.

A co z zespołem wstrząsu toksycznego?

– To reakcja organizmu na toksyny wytwarzane przez gronkowce i paciorkowce. Powikłanie groźne, bo obarczone wysoką śmiertelnością. Na szczęście zdarza się bardzo rzadko, dotyczy jednej osoby na sto tysięcy. Jest kojarzone ze stosowaniem tamponów, bo w czasie, gdy w latach 80. wchodziły powszechnie do użytku, pojawiło się w literaturze znacząco więcej opisów tego zjawiska, właśnie w związku ze stosowaniem tamponów. Ale pojawiać się może także w połogu, po zabiegach ginekologicznych czy uszkodzeniach skóry, nawet po ugryzieniu owada. Większość osób ma odporność na działanie toksyn lub nabiera ich z wiekiem. Nie sposób przewidzieć, u kogo wystąpi zespół, dlatego warto zwracać uwagę na niepokojące objawy – nagły ból głowy, brzucha, osłabienie, duszności. Wskazane jest także, w przypadku korzystania z tamponów, wybieranie tych o jak najmniejszej chłonności oraz z naturalnych, a nie syntetycznych włókien, oraz regularna ich wymiana.

Czytałam ulotki na produkcie i zawsze mnie zastanawiało, dlaczego bardziej chłonne tampony są groźniejsze.

– Nie są. Ale te mniej chłonne trzeba wymieniać częściej. A razem z nimi usuwamy toksyny, które mogą wywołać niepożądaną reakcję.

Czy każda z nas może korzystać z kubeczka menstruacyjnego? I jak wybrać ten najbezpieczniejszy?

– Najczęściej słyszę pytania, czy mogą z niego korzystać panie, które nie rodziły, i dziewczęta, które nie współżyły. Nie ma przeciwwskazań. Zdarza się za to, jak przy tamponach, że kobiety mają opór przed aplikacją albo odczuwają dyskomfort. Podpowiem, że na rynku jest dużo propozycji, od tańszych, za ok. 40 złotych, do tych droższych – za 150. Różnią się one nieco kształtem, wielkością, pojemnością. Są bardziej sztywne lub o większej elastyczności. Warto spróbować wybrać coś dla siebie. Jeśli kubeczek jest dobrze dopasowany, nie powoduje najmniejszego dyskomfortu.

Za to korzystająca z niego kobieta może czuć się eko.

– Szacuje się, że w skali życia kobieta produkuje 130 kilogramów śmieci pomenstruacyjnych. Biorąc pod uwagę, ile nas jest na świecie, to niemały ciężar. Za to jeden kubeczek może nam służyć nawet dziesięć lat. Aby uniknąć infekcji, trzeba pamiętać, aby myć ręce także przed aplikacją, nie tylko po. Jest wygodny, bo raz założony może być wymieniany nawet co osiem godzin, w zależności od potrzeb danej kobiety.

A co sądzi pani o jednym z nowszych udogodnień – bieliźnie menstruacyjnej?

– To rozwiązanie z podobnej półki, co wielorazowe podpaski. Nie będzie odpowiadało paniom, które nie akceptują ich prania i suszenia, widoku krwi. Bielizna menstruacyjna jest pomysłem ekologicznym i wygodnym. Takie majtki są uszyte trochę jak spodenki dla rowerzystów – z chłonnym wypełnieniem przypominającym gąbkę, najczęściej wykonanym z włókien naturalnych. Bieliznę menstruacyjną zmienia się cztery razy dziennie, dlatego trzeba wziąć pod uwagę, że potrzebne są warunki, aby się przebrać, oraz aby mieć odpowiedni zapas. Taki rodzaj zabezpieczenia jest wygodny – wkład chłonny pozostanie na swoim miejscu także podczas aktywności fizycznej – pozwala uniknąć przesuwania czy zwijania się uciążliwego w przypadku podpasek.

Zachowanie higieny w czasie menstruacji to dla kobiet sprawa wielkiej wagi. Niektórym miesiączka kojarzy się nawet z oczyszczeniem organizmu, a więc z pozbywaniem się czegoś brudnego.

– Jest wręcz przeciwnie! Cykl miesiączkowy to naturalny proces, który daje kobiecie możliwości zajścia w ciążę i utrzymania zdrowia. To fizjologia i piękno, a nie powód do skrępowania. Oczywiście utrzymanie higieny jest szczególnie ważne w czasie miesiączki. Bardzo w tym pomagają odpowiednie środki higieniczne. A ja chciałam – z całym przekonaniem – zachęcić kobiety, aby z tym dbaniem o higienę nie przesadzały. Mamy bowiem tendencję do maskowania zapachu za wszelką cenę. Zapach kobiety i jej ciała zmienia się w zależności od wieku, stanu zdrowia, tego, co jemy, jakie leki przyjmujemy. Znając swoje ciało oraz jego zapach, możemy w porę zauważyć niepokojące objawy. Metaliczny zapach krwi menstruacyjnej – zapach hemoglobiny i żelaza – nie jest nieprzyjemny. A mimo obaw towarzyszących kobietom przy zachowaniu odpowiedniej higieny jest dla otoczenia niewyczuwalny.

Odpowiedniej, czyli jakiej?

– Wystarczy woda lub woda z delikatnym środkiem myjącym. Wiele kobiet stosuje irygację, aby czuć się świeżo. Ale nie jest to ani zdrowe, ani dobre, bo pozbywamy się fizjologicznej wydzieliny i możemy przy okazji zaburzyć korzystną mikroflorę okolic intymnych. Istnieją na rynku perfumowane wkładki i tampony, ale nie polecam. Zawierają dodatkowe składniki chemiczne, które mogą podrażniać. Podobnie jest z perfumowanymi wilgotnymi chusteczkami, także tymi przeznaczonymi dla niemowląt. Namawiam pacjentki, żeby stosować takie środki tylko awaryjnie. Warto się ze swoim ciałem zaprzyjaźnić i nie próbować zanadto ingerować.

A jakie środki higieniczne poleciłaby pani najmłodszym, dziewczynkom, które zaczęły menstruować?

– Mogą stosować zarówno podpaski różnych rodzajów, jak i tampony, kubeczki czy bieliznę menstruacyjną. Najłatwiejsze do zastosowania są podpaski albo bielizna. Mają też ważną zaletę – pozwalają nastolatce poznać swój organizm, zobaczyć, które dni są obfite, które mniej. Dla najmłodszych użytkowniczek tamponów dobrym rozwiązaniem są te z aplikatorem – łatwiej je założyć. Wydaje mi się, że pierwsza miesiączka to czas na ważną i dobrą rozmowę z dziewczynką. O tym, jak dbać o siebie, o zmianach w ciele. Ale także – o stawianiu granic, o słuchaniu swoich potrzeb. O fizjologii, ale też o szacunku i sympatii do swojego ciała. Dobrze pokazać już od początku, że to nie jest temat tabu. Taką rozmowę może przeprowadzić mama, starsza siostra lub inna bliska osoba. Ale warto zaproponować nastolatce także wizytę u specjalisty, bo niektóre pytania łatwiej zadać ginekologowi albo położnej. To czas, żeby powiedzieć młodej kobiecie, że menstruacja to nie jest powód do wstydu, tylko do dumy. „Masz miesiączkę, to znaczy, że jesteś zdrowa. To naturalne i piękne. Wszystko jest z tobą w porządku!”. O tym właściwie powinnyśmy pamiętać także w dorosłym życiu.

 

Agnieszka Urazińska rozmawia z dr Hanną Szwedą

Ilustracja: Marta Frej
 

  • Dr Hanna Szweda - ginekolożka, wykładowczyni akademicka w Krakowskiej Akademii im. A. Frycza Modrzewskiego na Wydziale Lekarskim i Nauk o Zdrowiu

Wywiad opublikowany w Wysokich Obcasach" Gazety Wyborczej" 13 lutego 2021 r.