Chemioterapia nie musi oznaczać końca marzeń o macierzyństwie. Fragment jajnika można pobrać i zamrozić

Czułość i Wolność

Jakie symptomy powinny nas, kobiety, niepokoić w kontekście choroby nowotworowej?

- Generalnie każda pojawiająca się zmiana w piersi wymaga weryfikacji. I tutaj warto podkreślić, że chodzi też o wszelkie zmiany w obrębie węzłów chłonnych, w pasze czy w węzłach chłonnych nadobojczykowych i podobojczykowych. To mogą być sygnały świadczące o tym, że pojawia się rak piersi. Niestety, panie różnie to interpretują, jedne nie idą do lekarza, bo nie boli, drugie nie przychodzą, bo właśnie boli.

Każdy obrzęk też powinien być dla nas sygnałem ostrzegawczym?

- Wszelkie wycieki z brodawki sutkowej, wciągnięcie skóry, zmiana jej koloru czy obrzęk piersi i owrzodzenie są objawami, które się pojawiają. Najczęściej jednak jest to wymacany przez pacjentkę guz i to powinno skłonić kobietę w każdym wieku do zrobienia obrazowego badania piersi. Oczywiście w zależności od tego, ile pani ma lat, to badanie jest dla niej dostosowane. Nawet jeżeli jest to zmiana łagodna, to wymaga weryfikacji - lekarz musi na nią spojrzeć i to potwierdzić. Nawet 20 proc. przypadków raka piersi pojawia się u młodych chorych do 50. roku życia, czyli u tych kobiet, które nie mają badań przesiewowych.

A jak to wygląda w przypadku chorób ginekologicznych?

- Tutaj sprawa jest o tyle bardziej skomplikowana, że przed menopauzą pacjentki miesiączkują, czyli powinnyśmy zwrócić uwagę szczególnie na nieregularne miesiączki albo ból po stosunku czy krwawienie.

Generalnie, jeżeli pacjentka odczuwa jakikolwiek dyskomfort, plamienia, to powinna na pewno zgłosić się do ginekologa. Natomiast jeżeli panie są już po menopauzie i nie miesiączkują, a krwawienie pojawi się ponownie, to na pewno jest to sygnał, żeby zgłosić się do lekarza.

Mogą pojawić się też specyficzne bóle brzucha, nawet takie, którym towarzyszy powiększenie obwodu brzucha. To są takie objawy, które mogą kobiety niepokoić.

Czasami mamy też takie nowotwory, których pierwszym objawem są przerzuty odległe. Mogą nimi być bóle kości, mięśni czy utrata masy ciała. To są symptomy bardzo niespecyficzne, ale na pewno wymagające dalszej diagnostyki. Musimy pamiętać, że u kobiet diagnozujemy nie tylko nowotwory ginekologiczne czy raka piersi, ale też wszelkie nowotwory układu pokarmowego. Dlatego pamiętajmy, by w pewnym wieku wykonać chociażby kolonoskopię. Bardzo ważne są też regularne wizyty u lekarza rodzinnego i wykonanie morfologii krwi.

Często pacjentki nie decydują się na diagnostykę, bo po prostu boją się wyniku?

- Jest coś takiego w naszej mentalności, że niektóre panie faktycznie czują, że mają coś w tej piersi, więc wolą nie iść na badanie, bo dopóki nie ma tego na papierze, to raka nie ma. Miewam takie pacjentki, ale one w końcu decydują się badania i później żałują, że nie zrobiły tego wcześniej. Moment przełamania nie jest łatwy.

Czyli wszelkiego rodzaju upławy też powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym?

- Większość raków szyjki macicy związana jest z infekcją HPV, która powstaje około 10 lat wcześniej przed nowotworem. Wygląda to tak, że musi dojść do kontaktu płciowego i potem ten rak się rozwija, dlatego tak ważne jest wykonywanie regularnie cytologii, która jest w Polsce refundowana i pokazuje zmiany przednowotworowe. Nie mamy tego w mammografii, którego zadaniem jest wykrycie wczesnego raka piersi. Dzięki cytologii możemy uchronić się przed nowotworem, dlatego tak warto o tym pamiętać. Są też szczepionki, które chronią nas przed zakażeniem HPV.

Jeśli już stanie się tak, że zachorujemy. Jak chemioterapia wpływa na menstruację?

- Chemioterapia działa tak na jajniki, że powoduje przedwczesne wygaszanie ich funkcji. Generalnie działa na te komórki, które szybko się dzielą, i na pewno jajniki też do nich należą.

Jajniki są uszkodzone przez chemioterapię, co powoduje, że z jednej strony dochodzi do nienaturalnej, czyli jatrogennej menopauzy, a z drugiej strony - związanych z nią problemów z płodnością. Co za tym idzie, spada też libido.

Pacjentka, która jest młoda i poprzez chemioterapię wchodzi w menopauzę, nie będzie mogła zajść w ciążę.

Zawsze?

- Dużo zależy od wieku pacjentki i jej jajnikowej rezerwy wyjściowej. U części chorych po zakończeniu leczenia chemicznego funkcja jajników wraca. Jeżeli pacjentka zaczyna chemię po 35. albo nawet 40. roku życia, to szansa na powrót do miesiączkowania jest niewielka, ale w przypadku młodszych pacjentek istnieje taka możliwość.

Co z pacjentkami, które po zakończeniu leczenia jednak chciałaby móc zajść w ciążę?

- Jeżeli dziewczyna jest w okresie rozrodczym i myśli o tym, żeby po zakończeniu leczenia zajść w ciążę, a rzeczywiście wiemy, że chemioterapia upośledzi funkcję jajników, to możemy zaproponować jej zabezpieczenie płodności. Wtedy przed chemioterapią wysyłamy ją do specjalisty medycyny rozrodu. Zabezpieczenie płodności polega na zamrożeniu komórek jajowych lub zarodków.

Można też pobrać i zamrozić fragment jajnika. To powoduje, że chora kończy leczenie i jeśli miesiączki nie wracają, czyli jajniki są na stałe uszkodzone, to dzięki metodzie in vitro taka pacjentka może zajść w ciążę. Fragment jajnika można też wszczepić w miednicy i taka kobieta może też naturalnie zajść w ciążę.

Taki zabieg jest refundowany?

- W Poznaniu i Warszawie są specjalne programy, i w ich ramach te zabiegi są refundowane, ale poza tym - niestety nie.

A jaki jest koszt takiego zabiegu?

- Około 5-10 tys. zł. Wspiera nas też fundacja Rak'n'Roll, która pomaga pacjentkom zebrać pieniądze. Najważniejsze jest jednak informowanie chorych kobiet o takiej możliwości, bo niestety nie wszystkie zdają sobie z tego sprawę.

Autorka: Sandra Zakrzewska

Ilustracja: pexels.com

Tekst opublikowany na wysokieobcasy.pl 19 lutego2022 r.