Siusianie na zapas przed wyjściem z domu bardzo szkodzi tym mięśniom

Czułość i Wolność

Chociaż coraz więcej kobiet w Polsce ma świadomość, że warto dbać o zdrowie uroginekologiczne, nadal nie jest to wiedza powszechna. Do gabinetów fizjoterapeutek, które się zajmują drogami płciowo-moczowymi, trafiają pacjentki, które przez lata mierzą się np. z bolesnymi miesiączkami albo wysiłkowym nietrzymaniem moczu. Niektóre o fizjoterapii uroginekologicznej dowiadują się z internetu, inne od córek albo koleżanek. Czasem wysyła je ginekolog.

– Często są zdziwione, że terapią manualną, ćwiczeniami i pracą z oddechem można poprawić sobie komfort życia, a dolegliwości, z którymi żyją, nie są „ich urodą" – mówi Paulina Wiśniowska, fizjoterapeutka uroginekologiczna i położna.

Przeważnie wyobrażenie o fizjoterapii uroginekologicznej ogranicza się do ćwiczeń mięśni kegla, przy czym wiele kobiet wciąż sądzi, że wystarczy ćwiczyć je w domu po swojemu. Tymczasem dużo lepiej i efektywniej jest się nauczyć ćwiczeń od specjalistki i dopiero potem prawidłowo robić je w domu.

Zresztą fizjoterapia uroginekologiczna to znacznie więcej niż trening mięśni dna miednicy. – Dno miednicy to przede wszystkim mięśnie i więzadła zamykające wyjście miednicy kostnej od dołu – wyjaśnia Paulina Wiśniowska. – Utrzymuje narządy miednicy mniejszej, między innymi odbytnicę, pochwę, macicę i pęcherz, w odpowiednim miejscu.

Im wcześniej, tym lepiej

Fizjoterapia uroginekologiczna może pomóc kobietom w różnym wieku. Niesłusznie kojarzy się ją głównie z ciążą i połogiem. Po pomoc do fizjoterapeutki mogą zgłaszać się kobiety, którym doskwierają bóle – podczas stosunku, w czasie miesiączki, a także przewlekle w podbrzuszu. Również chorujące na endometriozę i niewydolność żylną miednicy. Fizjoterapia uroginekologiczna może podnieść komfort życia kobiet w okresie okołomenopauzalnym. – Estrogen działa ochronnie na śluzówkę pochwy i mięśnie dna miednicy. Spadek jego poziomu wpływa nie tylko na jędrność skóry twarzy, ale też dno miednicy i krocze, w tym na elastyczność mięśni – tłumaczy Paulina Wiśniowska. – Dlatego często u pacjentek w tym okresie życia pojawia się z większą intensywnością nietrzymanie moczu lub, dużo rzadziej, stolca.

Powodzenie fizjoterapii uroginekologicznej w wypadku wysiłkowego nietrzymania moczu zależy od tego, jak szybko pacjentka zgłosi się do specjalistki. Oczywiście im wcześniej, tym lepiej.

Drugą najczęstszą tego typu dolegliwością w okresie transformacji menopauzalnej jest obniżenie narządów rodnych. – W pierwszym czy drugim stopniu obniżenia narządów skuteczna jest fizjoterapia uroginekologiczna i profilaktyka, przy dużych obniżeniach przeważnie potrzebna jest ingerencja chirurgiczna – mówi Paulina Wiśniowska. – Ale nawet wtedy fizjoterapia jest kluczowa dla przygotowania tkanek do operacji i utrzymania jej rezultatów.

Pierwsza wizyta

Pierwsza wizyta u fizjoterapeutki uroginekologicznej zwykle zaczyna się od obszernego wywiadu. Zakres pytań jest szeroki: o miesiączkę, stosunki, wypróżnianie, oddawanie moczu. Wpływ na dno miednicy ma również to, jaką pracę wykonujemy – siedzącą, stojącą, fizyczną czy umysłową. – Pytamy o przeszłość ginekologiczną, przebyte ciąże czy operacje, blizny w obrębie całego ciała. Każda operacja, nie tylko cesarskie cięcie, może mieć związek z dysfunkcjami, z którymi pacjentka się do nas zgłasza, podobnie jak wszystkie dawne urazy, nawet skręcona kostka – wylicza Paulina Wiśniowska.

Istotna okazuje się także kondycja emocjonalna, dlatego fizjoterapeutka powinna zapytać pacjentkę o przyjmowane leki, o psychoterapię, o to, czy trapi ją stres. Ten może prowadzić nie tylko do spięcia i bólu pleców lub barków, ale też zwiększać napięcie mięśni dna miednicy.

– Sprawdzamy oddech, to, jak pracują przepona i klatka piersiowa, jak funkcjonują miednica, kość krzyżowa i staw krzyżowo-biodrowy. Staramy się patrzeć na ciało holistycznie – podkreśla Paulina Wiśniowska.

Jeśli warunki sprzyjają, podczas pierwszej wizyty przeprowadza się badanie uroginekologiczne. Badanie manualne przez pochwę przypomina to wykonywane przez ginekologa, ale cel jest inny: chodzi o sprawdzenie funkcji mięśni, bolesnych punktów i weryfikację siły napięcia.

Fizjoterapeutki badają głównie manualnie, ale do dyspozycji mają też USG albo EMG.

Jak dbać o mięśnie miednicy

Kolejne wizyty zależą od dolegliwości – czasem konieczne są raz w tygodniu, czasem raz w miesiącu. Paulina Wiśniowska opowiada o technikach, które stosuje w pracy z pacjentkami. Są to m.in. techniki oddechowe, wisceralne, czyli poprawiające pracę narządów wewnętrznych, i manualne. Polegają na rozluźnianiu różnych struktur, co ma poprawić przepływ krwi i limfy. Fizjoterapeutki pokazują kobietom ćwiczenia, które warto praktykować w domu – otwierające klatkę piersiową, poprawiające ruchomość przepony, funkcjonowanie mięśni gładkich, m.in. mięśnia prostego brzucha. Radzą też, jak na co dzień dbać o mięśnie dna miednicy. Na przykład nie oddawać moczu w pozycji na skoczka narciarskiego i nie siusiać na zapas, czyli przed wyjściem z domu.

Poza systemem

Polki korzystają z fizjoterapii uroginekologicznej wyłącznie prywatnie, a specjalistki, których gabinety odwiedzają, szkolą się za własne pieniądze. Kim innym są terapeutki i fizjoterapeutki uroginekologiczne. Fizjoterapeuta kształci się najpierw w toku jednolitych pięcioletnich studiów magisterskich z fizjoterapii, a potem rozszerza warsztat pracy o kursy z zakresu uroginekologii. Terapeutką może zostać np. położna, która ukończyła kurs certyfikowany przez Polskie Towarzystwo Uroginekologiczne. To szkolenie jest aż siedmiomodułowe, a zatem długie i kosztowne.

Fizjoterapia uroginekologiczna jest potrzebna wielu kobietom, w niektórych krajach uznawana za niezbędną. We Francji pacjentki, które po porodzie nie zgłoszą się do fizjoterapeutki uroginekologicznej na ocenę mięśni dna miednicy, w przyszłości nie będą mogły liczyć na refundację operacji w przypadku obniżenia narządów rodnych. W Polsce Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia jeszcze się tą potrzebą nie zajęły.

Tekst pochodzi z miesięcznika "Wysokie Obcasy Extra" nr 5(155)/2025. Numer w sprzedaży od 17 kwietnia. Redaktorka prowadząca: Katarzyna Pawłowska

Autorka: Zuzanna Kuffel

Tekst opublikowany na wysokieobcasy.pl 17 kwietnia 2025 r.

(Ilustracja Magdalena Pankiewicz)