Krytyczne myślenie pozwala nam wyrobić własną, niezależną opinię na dany temat. Problem w tym, że wyrażanie i bronienie jej (a także zmiana…) wymaga często dojrzałości i odwagi. Nawet my dorośli mamy z tym problem i odpuszczamy, bojąc się np. utraty pracy. A czego boją się młodzi ludzie?
Dla nich ceną, której często nie są gotowi zapłacić, jest akceptacja ze strony rówieśników. Mają obawy, że jeśli powiedzą, co naprawdę myślą na dany temat, zostaną odtrąceni lub wyśmiani. Dlatego starają się dopasować do zdania większości lub nie ujawniać swojego. Dzieje się to coraz wcześniej, dlatego tak ważne jest dawanie przykładu dzieciom od najmłodszych lat. Uczmy dzieci, jak ważne jest bycie sobą i zachowanie prawa do odrębności.
„Niedobre”? A może „nie smakuje mi”
„Nie lubię tego, nie lubię tamtego”. Wyrażanie własnego zdania małym dzieciom przychodzi dość łatwo, naturalnie. Dwulatki protestują, kiedy ubieramy je w bluzkę, która im się nie podoba, z wielką otwartością mówią, że nie będą czegoś jadły. Z biegiem czasu uczą się, że lepiej coś przemilczeć, żeby np. nie zrobić komuś przykrości. Tak rozpoczyna się proces samodzielnego cenzurowania siebie. A może tak zamiast uczyć dziecko, że lepiej zachować swoje zdanie dla siebie, pokazać im, jak powiedzieć coś bez obrażania innych. Przecież dla jednym żurek może być najpyszniejszym posiłkiem na świecie, a dla innych czymś, czego już nigdy nie wezmą do ust.
Zabawcie się w zastępowanie zdań, które są oceniające, na te, które wyrażają waszą subiektywną opinię i które uwzględniają to, że ktoś może mieć inne zdanie na dany temat:
- Ładna bluzka – Podoba mi się...
- Brzydki kolor – Nie podobają mi się...
- Pyszne – Smakuje mi.
- Niedobre, niesmaczne, bleee – Nie smakuje mi.
- Nudne – Nie zaciekawiło mnie.
Poszukajcie też waszych przykładów.
Moje zdanie
Zapytaj dziecko, czy doświadczyło sytuacji, w której np. w obawie przed odrzuceniem nie wyraziło własnego zdania i podążyło ślepo za grupą lub konkretną osobą. Jak się wtedy czuło? Czy teraz postąpiłoby podobnie? Czy widzi jakieś rozwiązanie takiej sytuacji?
Żeby dowiedzieć się, z czego może wynikać ślepe podążanie za grupą, przeczytajcie artykuł Barbary Kossakowskiej pt. „Bądź sobą – dlaczego boimy się odrzucenia przez grupę”.
Odludek czy indywidualista?
Poczucie niedopasowania jest szczególnie dotkliwe dla nastolatków. Jeśli widzicie, że wasze dziecko mierzy się z takim wyzwaniem – między potrzebą akceptacji społecznej a podążaniem własną ścieżką, porozmawiajcie z nim i spróbujcie sami się temu przyjrzeć. Jakie uczucia to w was budzi? Dobrym pretekstem do rozpoczęcia takiej rozmowy może być wspólne obejrzenie ze starszymi dziećmi filmu „Billy Elliot” (reż. Stephen Daldry). Opowiada o chłopcu z górniczej rodziny, który chce tańczyć w balecie wbrew woli ojca, ale spotyka się z brakiem akceptacji. Podyskutujcie o losach Billy’ego w kontekście emocji, jakie związane są z poczuciem niedopasowania i braku akceptacji. Ważne jest, aby zwrócić uwagę dziecka na pozytywne aspekty podążania własną ścieżką – choć jest to trudne, może dawać ogromną satysfakcję i poczucie sprawczości.
O tym, jak ważne jest poszukiwanie swoich wartości, zainteresowań i podejmowanie własnych wyborów, przeczytacie w artykule dr Sylwii Bedyńskiej pt. „Elastyczność umysłu to elastyczność wyboru”.