Mój mąż potrafi położyć się na kanapie z głową na kolanach swojej mamy i tak przeleżeć cały seans. Dodatkowo teściowa traktuje mnie jak służącą. Posiłki muszą być na określoną godzinę, ja podaję do stołu, sprzątam, zmywam.
Dzieci już nie mówią o poczuciu krzywdy, ale nie dlatego, że przywykły. Mówienie to jest jeszcze jakaś energia. A one już nie mają siły.
Zawstydzają nas ciotki, własne matki, bracia, ale też osobisty wewnętrzny głos, którym potrafimy sobie dokopać, porównując się do krewnych albo do idealnych gwiazd z bożonarodzeniowej reklamy.
Nie rozumiem, dlaczego ludzie się wszystkimi moimi córkami nie zachwycają. Wiem, nie jestem obiektywna. Ale przecież nie muszę.
Rad, jak sobie przetrwać lockdown i pracę w domu, jest dużo, ale po pierwsze w ciemno proponuję: bezwzględnie jedzenie poza komputerem, przy stole, w kuchni, najlepiej bez zajmowania się innymi aktywnościami – mówi psycholożka i dietetyczka Agata Ziemnicka.