Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś Albert Einstein. Dlaczego więc tak często trzymamy się w życiu prywatnym i zawodowym utartych schematów, mimo że efekty tego nas nie zadowalają? Czasem z lęku przed nowym i ewentualną porażką. Z niepewności, czy się nie ośmieszymy. A czasem po prostu nie wiemy, co i jak zmienić.
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney.
Stałość to potrzeba szalenie istotna, szczególnie dla małych dzieci. Odnajdują w niej bezpieczeństwo i spokój. Nam, dorosłym, też pewien poziom przewidywalności jest potrzebny. Nie wyklucza ona jednak także potrzeby ciekawości, która pozwala nam czerpać radość z życia i zachować niezbędną otwartość na ludzi.
Jest kilka takich zapomnianych słów, które czasem niespodziewanie wracają do języka. Jednym z nich jest “czułość”, o której w swoim noblowskim przemówieniu “Czuły narrator”, przypomniała nam Olga Tokarczuk. Odkryliśmy na nowo ciepło i piękno płynące z tego słowa. Pojawiło się nagle, ale w samą porę, bo tuż przed tak trudnym dla nas wszystkich czasem pandemii. Bo gdy lęk i napięcie towarzyszą nam na co dzień, czułość jest tym, co może dać nam wytchnienie. Czułość dla ludzi, świata i czułość dla siebie samych.