Znakomity językoznawca profesor Jerzy Bralczyk napisał w jednej ze swoich książek, że słowo „zgoda” to jedno z najpiękniejszych słów. Zauważył też, że „to nie tylko rzeczownik, to także formuła przez wieki wypracowana, słowo-zaklęcie, które, gdy wypowiedziane, ustala niemal magicznie pożądany stan”. Pragniemy zgody, wyrażamy na coś zgodę, czasem zaklinamy rzeczywistość, by do niej doprowadzić. Zgoda jest możliwa, kiedy ludzie mają jednakowe zdanie, podobne odczucia, wspólnie coś akceptują. To stan, w którym nie ma zatargów, kłótni, konfliktów. Nie zawsze jednak udaje się osiągnąć ten pożądany stan. Czasami niewiele trzeba, by wywołać niezgodę, nieporozumienie, doprowadzić do konfliktu między jednostkami a całymi grupami ludzi. Wystarczy zlekceważyć czyjeś potrzeby, zbagatelizować to, co dla drugiego człowieka jest ważne. Nieprzemyślanym zachowaniem, nieopatrznie wypowiedzianym słowem łatwo można naruszyć czyjeś prawa, zburzyć tym samym jego poczucie bezpieczeństwa, dobrostanu psychicznego. W tej lekcji zainspirowanej historią Rohindżów z Bangladeszu chcemy zachęcić nauczycieli i uczniów do refleksji na temat tego, czym jest zgoda między ludźmi i jak ją wypracować wspólnymi siłami.
CELE ZAJĘĆ
WIEM: Uczeń wie, że życie w zgodzie z innymi wymaga tolerancji, akceptacji i szacunku dla odmienności i wolności drugiego człowieka.
CZUJĘ: Uczeń rozumie, że życie w zgodzie z innymi przynosi korzyści i może zaspokoić trzy podstawowe potrzeby człowieka – poczucia bezpieczeństwa, przynależności i szacunku.
POMAGAM: Uczeń jest gotowy podjąć działania, aby pomóc osobom pokrzywdzonym w konflikcie, dokłada starań, aby żyć w zgodzie z innymi.
Nauczać to znaczy przekazać coś więcej niż wiedzę
Zwykle najwięcej uczymy, kiedy nawet nie próbujemy tego robić. Kiedy nasi uczniowie sami odkrywają prawdę o sobie i otaczającym ich świecie. Dlatego warto budować w szkole klimat troski i ciepła, zrozumienia i otwartości na innych, bez wrogości, podziałów, bez dogmatyzmów i racji… W takich warunkach łatwiej o tę najważniejszą w życiu naukę.
Skąd się biorą stereotypy? To efekt uboczny „chodzenia na skróty” naszego umysłu i korzystania w myśleniu z heurystyk zamiast logicznych reguł. Stereotypy przeszkadzają w adekwatnym widzeniu siebie i innych, ale można je unieszkodliwić, zauważając ich automatyczne pojawienie się.